powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
Zbigniew Herbert – Przesłanie Pana Cogito
Nie znamy i nie szanujemy praw człowieka. Zakładamy, że problem zaczyna się w strefie krwawych konfliktów zbrojnych i delegujemy walkę o poszanowanie podstawowych praw i wolności błękitnym hełmom lub organizacjom pozarządowym. Żyjemy spokojnie i nieświadomie. Nie zastanawia nas, czy w rozwiniętych, stabilnych, bogacących się krajach mogą być łamane fundamentalne prawa człowieka.
W obszarach konfliktów etnicznych i zbrojnych naruszanie praw człowieka jest na porządku dziennym, jednak bardzo wiele zachowań gwałcących postanowienia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ma miejsce w spokojniejszych rejonach, nawet w krajach wysoko rozwiniętych. Względnie stabilna sytuacja pozbawiona drastycznych przejawów naruszania praw człowieka sprawia, że zapominamy zupełnie o tej tematyce. Wydaje się, że te problemy nas nie dotyczą. W bezpiecznym świecie znajomość Deklaracji jest mocno zakurzona. Jednak nawet tam, gdzie nie toczą się konflikty, albo tam, gdzie w ich sąsiedztwie udało się przywrócić względnie normalny tryb życia, dochodzi do wielu naruszeń. Często są one utożsamiane ze zwykłymi przestępstwami – kontekst praw człowieka jest konsekwentnie wypierany.
Właśnie ze względu na wypieranie problemu naruszania praw człowieka w naszym najbliższym otoczeniu na całym świecie prowadzone są liczne projekty mające na celu uświadomić studentom, że prawa człowieka łamane są codziennie. Nauczyciel akademicki z Izraela przeprowadził projekt aktywnego uczenia studentów o prawach podstawowych, odpowiedzialności i sprawiedliwości. W obrębie kilkunastu kilometrów od siedziby uniwersytetu studenci mieli zidentyfikować formy naruszania praw człowieka i opracować plan pomocy. Nikt nie spodziewał się, że znajdą aż tyle przykładów.
Jako pierwszy przykład łamania praw człowieka studenci wskazali pozostawienie starszej, niedołężnej emigrantki bez jakiejkolwiek pomocy. Kobieta przebywała w Izraelu jako nielegalna emigrantka, nie miała prawa do emerytury, chociaż ciężko pracowała całe życie, nie miała też prawa do opieki medycznej ani społecznej. Była Żydówką i w czasie wojny przebywała w obozie koncentracyjnym. Nigdy jednak nie zalegalizowała swojego pobytu w Izraelu. Chora, samotna mieszkała w ruinie, która w każdej chwili groziła zawaleniem. Nie miała bliskich ani przyjaciół, nawet sąsiadów. Zdana na siebie powoli dogorywała. Wsparcie dla tej jednej osoby nie wymagało heroicznego wysiłku. Studentom udało się jej pomóc. Jednak prawdziwym wyzwaniem było sporządzenie projektu zmiany legislacji tak, by osoby w podobnej sytuacji miały dostęp do elementarnych form pomocy.