Nagłówek „Niech naplują mu w twarz” został zapożyczony z artykułu, który ukazał się w 1951 roku w świeckiej gazecie „Cumhuriyet” i dotyczył poety Nazıma Hikmeta. Chociaż od tamtego czasu upłynęło pięćdziesiąt sześć lat, teraz to sformułowanie odnosiło się do Pamuka, również określanego mianem vatan haini, (zdrajca narodu). Wśród twórców, których wybrał Pamuk, byli autorzy o poglądach socjalistycznych, tacy jak Nazım Hikmet, Yaşar Kemal i Sabahattin Ali. Pisarz umieścił tu także piosenkarza Ahmeta Kayę prześladowanego za postawę prokurdyjską. Wydrukował również fragment z książki osmańskiego modernistycznego pisarza Ahmeta Midhata Efendiego, popularnego ojca nowoczesnej powieści tureckiej, któremu przydarzyło się pojechać do Sztokholmu na Międzynarodową Konferencję Orientalistyczną w 1889 roku, ponad sto lat przed otrzymaniem przez Pamuka Nagrody Nobla[1].
Punktem wyjścia dla niniejszego artykułu jest znamienna rozbieżność: status Pamuka na arenie międzynarodowej jako dysydenta, przypieczętowany oskarżeniem go z artykułu 301 paragraf1 tureckiego kodeksu karnego za znieważenie „tureckości”, stał w całkowitej sprzeczności z jego przeszłością jako autora[2]. Takie polityczne umiejscowienie było ironią losu, wczesny okres swojej kariery pisarskiej spędził on bowiem na odpieraniu zarzutów o społeczne i polityczne niezaangażowanie. Ten stambulski autor o uprzywilejowanym pochodzeniu często opowiadał, jak odciął się od życia w swojej literackiej wieży z kości słoniowej. W wywiadzie dla „New York Timesa” z 2004 roku pisarz podkreśla:
„Kiedy zacząłem pisać dwadzieścia lat temu, nie byłem osobą polityczną. Poprzednie pokolenie pisarzy tureckich było zbyt polityczne i zbyt społecznie zaangażowane. Pisali oni właściwie to, co Nabokov nazwałby komentarzem społecznym. Wierzyłem i wierzę, że taki rodzaj politykowania tylko niszczy twoją sztukę. Dwadzieścia, dwadzieścia pięć lat temu wyznawałem radykalne przekonanie, które Henry James nazwałby przekonaniem o wielkiej sztuce powieści”[3].
Zważywszy, że Pamuk później przyłącza się do dokładnie tego samego pokolenia autorów dysydenckich, którego się tu wypiera, jak mamy rozumieć zdanie „taki rodzaj politykowania tylko niszczy twoją sztukę.”?
Uważam, że grupa, jaką wybrał Pamuk do artykułu prasowego, częściowo świadczy o jego autorskim wyobrażeniu na temat solidarności z tradycją pisania, którą odrzucił i której nie jest przedstawicielem. Wykluczenie własnej osoby wskazuje, że Pamuk jako redaktor robi znacznie więcej, niż tylko wyraża spóźnioną solidarność. Stara się powtórnie nadać kontekst swojej przeszłości literackiej, aby ta pasowała do jego międzynarodowej tożsamości dysydenta, zatwierdzonej i uprawomocnionej przez Nagrodę Nobla. Jednak jest to ciągle tylko część historii.