Nie pożądaj domu sąsiadki swojej; nie pożądaj męża swej sąsiadki, niewolnika ani niewolnicy, ani wołu, ani osła, ani niczego, co należy do twej sąsiadki. Takiego przykazania nie znajdziemy w Biblii. Znajdziemy to: „Nie pożądaj domu swego sąsiada; nie pożądaj żony swego sąsiada, niewolnika ani niewolnicy, ani wołu, ani osła, ani niczego, co należy do twego sąsiada” (Wj 20, 17). Przyczyna tej asymetrii jest głównym tematem najnowszej książki znanego w świecie biblisty.
„Za drzwiami i ich framugą umieściłaś swoje dildo”
Przy okazji swojej egzegezy autor dokonuje szeregu poprawek w przekładzie Biblii. Przykładem translatorskiej korekty jest przekład hebrajskiego terminu zikkaron, w Biblii Tysiąclecia przetłumaczonego jako „znak rozpoznawczy” (w przypisie: stela). W zacytowanym powyżej fragmencie Księgi Izajasza (Iz 57, 8) słowo zikkaron, które w tym kontekście może znaczyć „męskość” albo „pamiątkę” (w Biblii króla Jakuba „przypomnienie”, w New American Biblie „obsceniczny symbol”), Coogan tłumaczy najpierw jako dildo, a następnie – uznając to staro-angielskie słowo za nieco anachroniczne – zamienia je na rememberance (pamiątka), termin zawierający nieprzetłumaczalną na język polski grę słów: re-member-ance [re-member (członek)-ance] (s. 28-29).
Seks w Biblii kojarzy się przede wszystkim z wyrazem wzajemnego pożądania kochanków z Pieśni Salomona oraz z boskim zakazem złamanym przez Ewę i Adama. Powszechnie znane jest też powiedzenie „poznać w sensie biblijnym”, czyli po hebrajsku: „uprawiać seks”. Lektura książki Coogana uświadamia polskiemu czytelnikowi, do jakiego stopnia jest on językowo zanurzony w biblijnym sposobie mówienia. Pośród wyrażeń używanych powszechnie w języku polskim na określenie seksu znajdują się eufemizmy biblijne, takie jak: „spać z”, „wejść w”, czy rzadsze we współczesnej polszczyźnie „leżeć z”. „Rachela obiecała Lei noc z mężem w zamian za mandragorę. Powiedziała do swej siostry »On może leżeć z tobą tej nocy«, a potem Lea oznajmiła Jakubowi: »Musisz wejść we mnie«” (Rdz 30,15-16) (s. 24).
Coogan odnajduje też eufemizmy, które nie przeniknęły do języka potocznego: „stopy” są synonimem genitaliów, a „ręka” i „dłoń” – fallusa, jak we fragmencie Pieśni Debory: „Ukląkł między jej stopami, upadł, leżał: gdzie ukląkł, tam upadł, znużony” (Sdz 5,27), czy w Księdze Izajasza: „Ugodziłaś się z nimi, kochałaś ich łoże, wpatrywałaś się w ich dłoń” (Iz 57,8).
Najodważniejszy biblijny opis aktu seksualnego znajdujemy jednak w Pieśni Salomona: „Spałam, ale moje serce się zbudziło. Słyszę – mój kochanek puka. »Otwórz mi, moja siostro, moje kochanie, moja gołąbko, moja doskonała, bo moja głowa jest pełna rosy, loki mam w kroplach nocy«. Zdjęłam już suknię – mam ją znowu włożyć? Obmyłam już stopy – mam je znowu zabrudzić? Mój ukochany wsunął dłoń przez otwór a moje wnętrzności zajęczały z jego powodu” (Pnp 5, 2-4).