Piętnaście lat temu, w kwietniu 1997 r., podczas pierwszej, długo wyczekiwanej pielgrzymki do Sarajewa papież Jan Paweł II wezwał do „zburzenia muru niezrozumienia i wrogości w imię prawdy i sprawiedliwości”. Przemawiając na lotnisku w Sarajewie, papież podkreślił, że „instynkt odwetu musi ustąpić wyzwalającej potędze przebaczenia, która może położyć kres zagrożeniu nacjonalizmem, wywołującemu konflikty etniczne”. Ojciec święty powtórzył to wezwanie podczas homilii wygłoszonej na stadionie Koševo w Sarajewie. Była to niezapomniana msza św., podczas której raz zrywał się wiatr, raz padał śnieg, a raz wychodziło słońce.
Trzy lata później, w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, podczas celebrowania mszy z udziałem kardynałów w Bazylice św. Piotra, ten sam papież prosił Boga o wybaczenie grzechów popełnianych przez chrześcijan teraz i w przeszłości. W ten sposób papież kontynuował to, co zainaugurował na początku lat 70. w Kalwarii w Jerozolimie, i co wytłumaczył w swoim wyjątkowym liście apostolskim Tertio Millenio adveniente z listopada 1994 r.
Katolicy i Kościół w Bośni i Hercegowinie posłuchali własnego sumienia i nawoływania papieża. O ile było to możliwe, wychodzili z inicjatywą spotkań, dyskusji i modlitw z innymi wspólnotami Federacji Chorwacko-Muzułmańskiej. Niestety w Republice Serbskiej zorganizowanie tego typu wydarzeń było niemożliwe ze względu na czystki etniczne, które w czasie ostatniej wojny dotknęły chorwackich katolików i ludność muzułmańską. Katolicy, szczególnie franciszkanie, weszli w ten sposób na drogę pojednania, próbując stworzyć atmosferę sprzyjającą wybaczeniu. Inicjatywy te osiągnęły pewien cel, głównie w małych miejscowościach, ale przeszkodą dla kontynuowania tego procesu stał się polityczny sprzeciw nacjonalistycznych ugrupowań.
Wojna w Bośni i Hercegowinie była ostatnią, której doświadczyła Europa. Zakończyła się ona dość niesprawiedliwym pax americana szesnaście lat temu. Skończył on działania zbrojne, ale nie stworzył prawnych i instytucjonalnych ram, które gwarantowałyby długotrwały pokój. Obecnie państwo Bośni i Hercegowiny nie funkcjonuje dobrze, a społeczeństwo wciąż jest podzielone według granic etnicznych. Wojna i niefortunny pokój stworzyły nową przestrzeń dla powstawania konfliktów pamięci. Przyczyny pogorszenia tej sytuacji były dwojakiej natury: wewnętrznej i zewnętrznej.
Jeśli chodzi o przyczynę wewnętrzną, to trzy wspólnoty etniczno-religijne: boszniaccy muzułmanie, prawosławni Serbowie i chorwaccy katolicy nie mogą zgodzić się co do wzięcia odpowiedzialności, nie tyle za rozwiązanie dawnej jugosłowiańskiej federacji, ale przede wszystkim za rozpoczęcie wojny. Politycy i część religijnych przywódców pamięta jedynie te zbrodnie, które popełniono na członkach ich własnych wspólnot. Brak politycznej i instytucjonalnej stabilności, który bierze swój początek od porozumień z Dayton / Paryża, nie sprzyjał ustalaniu faktów historycznych związanych z wojną i w konsekwencji oczyszczeniu pamięci.