fbpx
Ignacy Karpowicz październik 2012

Jak okrągła jest ta płaska Ziemia

Nie rozumiem, dlaczego miałbym ograniczać się do coraz sztuczniejszej kategorii, jaką jest – szczególnie w czytelniczym odczuciu – „powieść polska”, skoro mogę cieszyć się kategorią „powieści w Polsce”, mieszczącą zarówno powieści tłumaczone, jak i takie, których tłumaczyć nie było potrzeby. Naprawdę, powieść to nie oscypek: nie musi pochodzić z Podhala, żeby dobrze smakować.

Artykuł z numeru

Katolicy otwarci: Czy Kościół trzeba ratować?

Katolicy otwarci: Czy Kościół trzeba ratować?

Podczas przyjęcia z okazji jakiejś niestrawnej imprezy

Siedzę naprzeciwko ulubionego nieprzyjaciela.

„Jak tam buraczki?” – uśmiecha się.

„W porządku – mówię. – A jak pańskie powieści?”

1.

Cytat powyższy wykroiłem z wiersza Briana Pattena (przekład Piotra Sommera) pt. Rozmowa z ulubionym nieprzyjacielem. Zapytanie autora o jego powieści staje się tu wyrafinowaną złośliwością, mającą na celu pogrążenie i zmiażdżenie „ulubionego nieprzyjaciela”. Nikt nie oczekuje, że jakakolwiek odpowiedź padnie, ba!, gdyby jakakolwiek odpowiedź padła, podmiot liryczny wiersza tryumfowałby w dwójnasób, zaś prozaik skompromitowałby się do imentu.

Podobnie czytam artykuł Wita Szostaka pt. Polska obok powieści, z tą różnicą jedynie, iż Szostak wydaje się istotniej od Pattena wyrafinowany i przewrotny. Zaryzykowałbym wręcz hipotezę, iż przewrotność występuje tu wielokrotna. Weźmy zakończenie rzeczonego tekstu: „Pierwszorzędne jest to, że nie ma żadnego dobrego powodu, żeby nie ufać powieści i temu, że potrafi nas ona doprowadzić do tych ulotnych doświadczeń, w których odsłania się prawda o życiu. W jakimś sensie jesteśmy na opowieść skazani. I oto dopiero warto się spierać”. Gdybym usłyszał tę wypowiedź, znalazłszy się w kondycji Pattenowskiego podmiotu lirycznego, nie wiedziałbym nawet, jakie faux pas popełnić. Czy Szostak stwierdza, że warto się spierać o to, z czym się zgadzamy? Innymi słowy: jeśli rozmówcy zgadzają się z konstatacją, iż Ziemia jest okrągła, to powinni się spierać o to, że Ziemia jest okrągła? Dotąd spierali się ze sobą ludzie o odmiennych punktach widzenia, najwyraźniej jednak wymaganie takie zdezaktualizowało się, czas sporów w starym rycie dobiegł końca. Przypuszczam, że Szostak z finezją i błyskotliwością zadrwił z tradycji debat literackich. Tak czy owak pomysł Szostaka prezentuje się nowatorsko i świeżo, i z najwyższym entuzjazmem mu przyklaskuję. Też uważam, że spór z osobą, która się ze mną nie zgadza, jest nudny, przewidywalny i nieproduktywny. Znacznie ciekawszy, pobudzający i błyskotliwszy będzie spór z osobą, z którą się zgadzam, na uzgodniony wprzódy temat, w którym panuje pomiędzy nami – dla utrudnienia – pełna zgoda. Nadto spór taki zmusza umysł do prawdziwego wysiłku, albowiem to niełatwe zadanie – spierać się na metapoziomie pełnej zgody. No, cóż. Wit Szostak na tyle wysoko zawiesił poprzeczkę, że spróbuję jej nie strącić.

2.

Napisałem powyższy wstęp, zaplanowawszy rozwinięcie, w którymż to zamierzałem się zgadzać, nie zgadzając się z tezami autora Chochołów, oraz nie zgadzać się, zgadzając się z wyrażonymi tam intuicjami, aczkolwiek uświadomiłem sobie, iż operacja taka, choć zabawna, jest równocześnie najzupełniej jałowa. Jeśli tedy nie komentarze do Wita Szostaka, to cóż mi pozostaje? Komentarze do wypowiedzi innych uczestników debaty? Problem polega na tym, że ze wszystkimi się zgadzam i to przynajmniej od dziesięciu lat. Spróbuję zatem z pozornie innej strony…

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się