fbpx
Joanna Bocheńska Listopad 2013

Podróż do raju niemych

Wielu kurdyjskich intelektualistów ma za sobą wieloletnie wyroki więzienia za wydawanie po kurdyjsku książek i czasopism. Państwo tureckie przez lata interpretowało ich działalność na rzecz własnej kultury jako dowód separatyzmu, a nawet terrorystycznych intencji.

Artykuł z numeru

Atlas polskich mężczyzn

Atlas polskich mężczyzn

Podobnie jak ludzie są głusi na nasz krzyk, tak może i my nie słyszymy ich głosu

Hesen Huseyn Deniz, Mirovê bê derd

.

W swojej powieści Ez yekî bikűjim („Zabiję kogoś”) kurdyjski pisarz Firat Cewerî nawiązuje do opowiadania Fiodora Dostojewskiego Notatki z podziemia, prezentując portret współczesnego kurdyjskiego intelektualisty, który uwięziony w sidłach własnej frustracji, pragnie popełnić zbrodnię, pozornie bez wyraźnej przyczyny, ot, dla zabicia czasu. Podobnie jak w przypadku książki Dostojewskiego, przyczyn frustracji głównego bohatera z powieści Ceweriego jest wiele. Jedną z nich jest lekceważenie, które dotyka człowieka wrażliwego i utalentowanego w społeczności niepotrafiącej dostrzec jego wartości. W swojej powieści Cewerî przedstawia realia Kurdystanu tureckiego, zwłaszcza miasta Diyarbakir. Lekceważenie – również świata zewnętrznego – jest jednym z głównych demonów, którym stawić musi czoło wiele nieodkrytych talentów z „gór dalekiego krańca”. Nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak wiele może dziś znaczyć większe zainteresowanie dla języka i literatury takiej jak kurdyjska. Słowo jest kluczem dla wyobraźni, a ta pozwala rozumieć człowieka w wielu rozmaitych odsłonach codzienności, wśród przeżywanych rozterek i dramatów. Człowiek przestaje być już spłaszczonym telewizyjnym wizerunkiem uchodźcy, imigranta czy terrorysty, którego działania wydają się nieraz zupełnie irracjonalne.

Dzięki lekturze wyobraźnia literacka może zamienić się w etyczną, pozwalając rozumieć coraz więcej i coraz lepiej. Dociera bowiem w sferę przeżyć „innego”, postrzega go w kontekście określonego systemu wartości, postawionego przed różnymi wyborami rzeczywistości tak bardzo nieraz odmiennej od naszej. My jednak zamiast poznawać w ten sposób przybyszy ze Wschodu, z podziwu godnym uporem śledzimy sytuację polityczną, tworzymy skomplikowane i dla wielu zwykłych śmiertelników po prostu niezrozumiałe teorie, próbujące wyjaśnić, dlaczego odmienny imigrant nie ma ochoty się integrować.

Owa banalna nieumiejętność naszej cywilizacji dobrze widoczna jest na przykładzie Kurdów. Mimo istnienia już dziś sporej liczby specjalistów od tzw. tematyki kurdyjskiej osób znających język Kurdów w stopniu umożliwiającym wrażliwsze słuchanie tego, co mają oni do powiedzenia i w jaki sposób to robią, jest na świecie zaledwie kilka. Brakuje też tłumaczy i tłumaczeń literatury. Te, które istnieją, trafiają raczej na muzealną półkę z ciekawostkami niż do księgarń. Porażająca nieumiejętność słuchania szeptu kultury owocuje powstaniem niemych bohaterów, takich jak ci z cyklu opowiadań kurdyjskiego pisarza Selahattina Buluta pod tytułem Bihuşta lal („Niemy raj”). Zwykłe z pozoru opowieści z kurdyjskiej prowincji nabierają dramatyzmu poprzez tytuł całości. Choć mieszkający tam ludzie umieją mówić, ich głosu nie słychać. Ich kontakt ze światem zewnętrznym został przez lata wynaradawiania przekształcony i odbywa się dziś w języku tureckim.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się