Popkulturowy portret autora jest rozpoznawalny: to unikający dziennikarzy samotnik w duchu pynchonowskim, milczący mędrzec, najkrwawszy kowboj Hollywood, przez pół życia przymierający głodem i zamieszkujący samodzielnie wyremontowane stodoły, wielokrotny rozwodnik, który dla pisania poświęcił najbliższych. Ile w tym faktów, a ile kreacji? I czy wystarczy nie udzielać wywiadów, żeby nagle podziwiała cię połowa zachodniego świata? Niedawna polska premiera sztuki Sunset Limited oraz filmu Adwokat do scenariusza McCarthy’ego to dobry moment, żeby zastanowić się nad fenomenem jego twórczości.
Sędzia przemijającego świata
Według albańskiego intelektualisty Fatosa Lubonji istnieją trzy role, jakie może wypełniać pisarz: świadka swoich czasów; proroka, który proponuje alternatywne wizje rozwoju oraz sędziego. Wydaje się, że tych ostatnich bywa wśród pisarzy najmniej, ale kiedy już się objawią w pełni swojego talentu, najczęściej trafiają na literacki parnas. Tak było niegdyś z twórczością Conrada i tak jest dziś z pisarstwem McCarthy’ego. Jeśli jednak Conrad osądzał raczej człowieka i jego postawę wobec rzeczywistości, McCarthy na wokandę powołuje świat, ludzką naturę naznaczoną złem i milczącego Boga.
Uważany za jednego z kilku amerykańskich „żyjących klasyków” (Pynchon, DeLillo, Roth) McCarthy bardzo późno zdobył popularność. Długo nie umiał znaleźć swojego miejsca w życiu. Zaczął studia, ale rychło je porzucił, by na cztery lata wstąpić do sił powietrznych Stanów Zjednoczonych. 20-letni McCarthy, który zmienił imię z Charles na irlandzkie Cormac, prowadził w wojsku audycję radiową na Alasce, następnie włóczył się trochę po Stanach, imał różnych fizycznych zajęć, po raz pierwszy się ożenił, po czym po niespełna roku rozwiódł. Zadebiutował powieścią Strażnik sadu. Fabuła książki – opowiadająca o skomplikowanym trójkącie, którego ramiona tworzą nieświadomi swoich ról: syn zamordowanego szulera, jego zabójca oraz starzec pilnujący ukrytego ciała – rozgrywała się w Tennessee, na amerykańskim rustykalnym „środkowym zachodzie”.
Autor poświęcił się całkowicie pisarstwu. Rzeczywiście mieszkał w wyremontowanych własnoręcznie ruderach, skupiony na pisaniu, rozstał się z kolejną żoną. Ale raczej nie przymierał głodem – środki do życia zapewniały mu kolejne stypendia, choć na uznanie przyszło mu jeszcze poczekać.
Kolejne jego książki przeszły bez większego echa: sytuująca się na pograniczu horroru W ciemność (1968), bezwzględne Dziecię Boże (1974), kronikarski Suttree (1979), a także monumentalny Krwawy południk (1985), przez wielu uważany dziś za największe dzieło pisarza. Sytuację zmieniły dopiero Rącze konie (1992) – powieść poruszająca się w popularnej estetyce westernu, choć znacznie ją przekraczająca, która zdobyła National Book Award i została zekranizowana. Kolejne części rozpoczętej Rączymi końmi trylogii pogranicza: Przeprawa (1994) i Sodoma i Gomora (1998) osiągnęły status bestsellerów, a kiedy To nie jest kraj dla starych ludzi (2005) i uhonorowana Pulitzerem Droga (2006) zostały zekranizowane, McCarthy zdobył status pisarskiej gwiazdy. Jego pozycję utwierdziła ekranizacja dla HBO wstrząsającego dramatu Sunset Limited oraz najnowsza premiera kinowa: Adwokat w gwiazdorskiej obsadzie (Penélope Cruz, Cameron Diaz, Javier Bardem, Brad Pitt) i reżyserii Ridleya Scotta, do którego McCarthy napisał scenariusz.