fbpx
Barbara Chyrowicz SSPS czerwiec 2008

Cierpienie zwierząt – cierpienie ludzi

Dla zwierząt liczy się jakość istnienia – dla człowieka prócz jakości również istnienie jako takie. Zabijania zwierząt nie można zatem oceniać podobnie jak zabijania ludzi, ponieważ nie istnieje dla nich zło nieistnienia. Człowieka można natomiast winić za to, że uczynił istnienie zwierząt nieznośnym, pełnym bólu i udręki – przecież one niczego więcej nad jakość istnienia nie mają!

Artykuł z numeru

O cierpieniu zwierząt

Rozumny człowiek szuka w otaczającym go świecie nie tylko przyczyn nękających go niepowodzeń, trosk i bólu, szuka również ich sensu. Nie pyta jedynie, skąd się wzięły, pyta, dlaczego go spotkały i w imię czego miałby je cierpliwie znosić. Zdecydowanie łatwiej odpowiedzieć na pierwsze pytanie. Przyczyną finansowych kłopotów może być krach na giełdzie. Fatalna opinia w środowisku może być równie dobrze efektem trudnego charakteru, jak i „życzliwości” bliźnich niezadowolonych z faktu, że komuś udało się wybić ponad przeciętność. Fizyczny ból jest powodem dysfunkcji organizmu, kataklizmy są skutkiem ruchów górotworu bądź zjawisk atmosferycznych, powodem katastrof są błędy ludzi i zawodność techniki… Każdy z wymienionych przypadków można analizować jeszcze głębiej pytając np.  o proces powstawania komórek nowotworowych lub zużycie materiału, które doprowadziło do  fatalnego w skutkach zepsucia się mechanizmu. Rozumny człowiek szuka przyczyn, ponieważ ich znajomość czyni nasze życie racjonalnym, „uwalniając” nas od poczucia całkowitej przypadkowości i chociaż znajomość ta nie jest równoznaczna z posiadaniem władzy nad przewidywalnymi do pewnego stopnia procesami natury i znacznie mniej przewidywalnymi zachowaniami człowieka, to przecież znając naturalne procesy i dysponując życiowym doświadczeniem w kontaktach z ludźmi, potrafimy – przynajmniej częściowo – ustrzec się przed kolejnymi bolesnymi przeżyciami; częściowo, ponieważ dokładnie ludzkiej złości przewidzieć nie jesteśmy w stanie, „dopada nas” w najmniej oczekiwanym przez nas momencie. Zdecydowanie łatwiej przewidzieć atak głodnych i przerażonych zwierząt …

Dramat ludzkiego istnienia nie polega jedynie na tym, że wiąże się z nim konieczność znoszenia bólu i cierpień, ten dramat tkwi również w zdolności człowieka do zadawania bólu innym, intencjonalnie, z premedytacją. Człowiek zadaje go ludziom i zwierzętom. Nie tylko we własnej  obronie i nie tylko po to, żeby przeżyć. I jakkolwiek mówi się czasem o nieludzkim okrucieństwie człowieka, to można postawić pytanie o to, czy nie jest ono przypadkiem do cna ludzkie. Bo jeśli nie ludzkie, to czyje? Zwierzęta nie bywają tak okrutne. Zdecydowana większość bólu tego świata spowodowana jest przez człowieka. To człowiek wyprodukował koła tortur, batogi, karabiny i bomby, wymyślił niewolnictwo, więzienia, założył obozy koncentracyjne i wybił do ostatniej sztuki wiele gatunków zwierząt. Szczycimy się wyzwoleniem z barbarzyństwa, jakim mieli się cechować nasi odlegli przodkowie, czyż jednak w twierdzeniu tym nie wyraża się jedna z najbardziej fantastycznych pretensji naszego zarozumiałego gatunku – pyta  amerykański filozof, Thomas Nagel? Czy nie należałoby raczej przyznać, że znajdujemy się dopiero w pierwotnym stadium rozwoju moralnego, a do stadium tego doszliśmy po długiej i trudnej podróży1. Wizja Nagela wydaje się – zważywszy chociażby na blisko dwa tysiąclecia chrześcijaństwa – zdecydowanie pesymistyczna, czyż jednak okrucieństwo współczesnych nie jest bardziej wyrafinowane i tylko dlatego wydaje się mniejsze? Inteligencja człowieka nie wspiera z definicji moralnego rozwoju, może go prowadzić tak do moralnej dojrzałości, jak i do samozniszczenia.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się