fbpx
kard. Zenon Grocholewski październik 2008

Cośmy uczynili z darem Boga?

Homilia wygłoszona w katedrze poznańskiej 20 czerwca 2008 roku w czasie Mszy św. odprawionej z okazji 25. rocznicy wizyty Jana Pawła II w Poznaniu. Tekst homilii, będącej komentarzem do Ewangelii św. Jana (21, 15–19), został przez redakcję nieznacznie skrócony.  

Artykuł z numeru

Jan Paweł II. Żywa pamięć czy makatka

Homilia wygłoszona w katedrze poznańskiej 20 czerwca 2008 roku w czasie Mszy św. odprawionej z okazji 25. rocznicy wizyty Jana Pawła II w Poznaniu. Tekst homilii, będącej komentarzem do Ewangelii św. Jana (21, 15–19), został przez redakcję nieznacznie skrócony.  

(…)

,,Szymonie, synu Jana, czy miłujesz mnie więcej aniżeli ci?”

Ewangelia opisuje zdarzenie o niezmiernie ważnym znaczeniu dla tworzącego się Kościoła – udzielenie prymatu Piotrowi przez zmartwychwstałego Chrystusa. Chciałbym tu zwrócić uwagę przede wszystkim na jego kontekst. Jest on bowiem bardzo wymowny.

„Szymonie, synu Jana, czy miłujesz mnie więcej aniżeli ci?” Odpowiedź Piotra, który był świadom swego trzykrotnego zaparcia się Pana, nie przypomina w niczym jego poprzednich spontanicznych reakcji; cechuje ją pokora i świadomość niegodności: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Nie wystarcza jednak Chrystusowi ta odpowiedź. Pyta więc Piotra po raz drugi. I potem po raz trzeci (…).

Dla Piotra nie była to łatwa rozmowa. Był świadom swojego upadku – te pytania przeszywały go do głębi. Padały na jego serce niczym krople wody na rozżarzoną płytę. Przecież on kochał Jezusa. Po bolesnym doświadczeniu zdrady na dziedzińcu Kajfasza – przepojony żalem i pokorą – tym bardziej Go kochał. Czemu więc Chrystus tak się nad nim „znęca”? Czyżby mu nie wierzył? Czyżby stracił doń zaufanie?

Chrystus wierzył Piotrowi, znał jego serce, znał jego ból z powodu zaparcia się Mistrza i podsycaną tym bólem miłość. Na pewno nie chciał Piotra dręczyć. Chodziło Mu o coś innego. Swoim potrójnym pytaniem pragnął niejako głęboko wbić w świadomość pierwszego z apostołów, że powinien kochać Go bardziej niż pozostali uczniowie. Co więcej, przy tej okazji Pan Jezus zapowiedział Piotrowi, że zażąda od niego najwyższego dowodu miłości – śmierci męczeńskiej:

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: ,,Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się i sam chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”. To powiedział, aby zaznaczyć jaką śmiercią uwielbi Boga.

Ewangelia chce wbić głęboko w świadomość każdego z nas, że – aby przynosić prawdziwe owoce – trzeba kochać Chrystusa. Nie: akceptować jakąś ideę chrześcijaństwa czy przynależeć do Kościoła, ale kochać Jezusa, który chce być obecny w naszym życiu, chce pozostawać w nieustannym kontakcie osobowym z każdym z nas. W pewnym sensie Jezus Chrystus każdemu z nas zadaje pytanie: czy kochasz mnie? To jest pytanie zasadnicze, stawiane każdemu, kto uważa się za chrześcijanina.

To pytanie Chrystus w sposób szczególny stawia każdemu księdzu, który ma być pasterzem wiernych; tym bardziej zadaje je każdemu biskupowi. Stawia je w sposób również każdemu następcy Piotra: „Czy miłujesz mnie więcej aniżeli ci?”. (…)

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się