fbpx
Marek Maksymczak listopad 2008

Między płótnem a papierem. O dwóch obrazach Andrzeja Wróblewskiego

Niecałe 60 lat temu, w połowie grudnia 1948 roku, została otwarta w lokalu krakowskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych I Wystawa Sztuki Nowoczesnej.

Artykuł z numeru

I wojna światowa. Koniec czy początek Europy?

Spośród zaprezentowanych na niej obrazów szczególną uwagę krytyki artystycznej przyciągnęła olejna praca Andrzeja Wróblewskiego zatytułowana Obraz na temat okropności wojennych zwana Rybami bez głów[1]. Dzieło powstało miesiąc przed otwarciem ekspozycji. W odniesieniu do przedstawień ryb, jakie artysta malował pod koniec lat 40. ubiegłego stulecia, Mieczysław Porębski stwierdził, że „to, co robił wówczas [Wróblewski], (…) to było coś zupełnie nowego, świeżego, nieoczekiwanego, przerastającego jak gdyby owo nasze bardziej klasyczne rozumienie nowoczesności”[2].

Cieszący się popularnością obraz był już niejednokrotnie komentowany. Andrzej Kostołowski Ryby bez głów traktuje jako preludium do powstałego w 1949 roku olejnego cyklu Rozstrzelań, w ramach którego artysta przedstawił egzekucję żołnierzy oraz ludności cywilnej[3]. Jan Michalski wskazuje natomiast, że dzieło symbolizuje „stan kosmosu po katastrofie”[4] i tym samym obrazuje początkowy etap procesu odrodzenia świata i jego regeneracji. Koniec owego procesu, zdaniem badacza, jak i moment, w którym dochodzi do odzyskania równowagi oraz ustanowienia nowego porządku po wojennej zawierusze, przedstawia olejna praca zatytułowana Rodzina – ostatnia z namalowanych przez artystę realizacji[5]. Treść interesującego nas obrazu w dotychczasowych badaniach starano się zatem objaśnić w kontekście olejnych prac artysty, podejmujących nieco odmienne wątki tematyczne. Tym samym zdecydowana większość historyków sztuki spoglądających na Ryby bez głów odrzuciła bądź zapomniała o interesującej perspektywie interpretacji obrazu w odniesieniu do pozostałych przedstawień ryb, jakie Wróblewski wielokrotnie realizował nie tylko w technice olejnej, lecz również gwaszowej, o czym świadczy dzieło zatytułowane Ryba[6] powstałe na przełomie 1948 i 1949 roku – w okresie następującym po zakończeniu prac nad Obrazem na temat okropności wojennych.

Brak zainteresowania gwaszami Wróblewskiego, a ogólniej gwaszami jako takimi, można tłumaczyć przyzwyczajeniem do myśli, że „dzieło sztuki” to obraz olejny powstały na płótnie, a namalowany farbami wodnymi na papierze gwasz, bądź akwarela, to co najwyżej szkic lub warsztatowe studium zajmujące drugorzędne miejsce wobec skończonej realizacji olejnej. W przypadku wspomnianych dzieł Wróblewskiego sytuacja jest wyjątkowa. Okazuje się, że charakter relacji zachodzących pomiędzy danym obrazem olejnym a podejmującymi ten sam motyw gwaszami jest bardziej złożony od tego, jakim jest zazwyczaj prosta zależność skończonej realizacji od szkicu. Podkreślmy, że artysta posługiwał się techniką gwaszową nie tylko w celu pośpiesznego wykonania szkiców, które miałyby stanowić wstępny etap pracy nad poszczególnymi obrazami olejnymi, lecz przede wszystkim w celu wykreowania dzieł malarskich, w ramach których występująca w przedstawieniach olejnych problematyka odnajduje swoje rozwinięcie i dopełnienie. Innymi słowy, Wróblewski dokonując repetycji danego motywu w technice innej niż olejna, poddał ów motyw pewnej modyfikacji. Właśnie na tę modyfikację w wypadku przedstawień ryb artysty chciałbym zwrócić uwagę, ponieważ taki stan rzeczy ściśle koresponduje ze znaczeniem dzieł charakteryzujących się odmienną naturą medialną. W tej perspektywie można zadać pytanie: czy zamiana techniki olejnej na gwaszową, dokonana w obrębie interesujących nas przedstawień ryb, równoznaczna jest ze zmianą warstwy semantycznej samych prac? Jeśli tak, to na czym miałaby ona polegać? Zanim spróbujemy udzielić odpowiedzi na powyższe pytania, spójrzmy najpierw na obie prace.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się