fbpx
Dominika Kozłowska maj 2013

Pokora wobec rzeczywistości

W ostatnich miesiącach pożegnaliśmy kilka osób z pierwszego i drugiego pokolenia twórców środowiska Znak.

Artykuł z numeru

Zamknięci w ideologiach

Zamknięci w ideologiach

Na początku grudnia na miejsce wiecznego spoczynku w podwarszawskich Laskach odprowadziliśmy prof. Jacka Woźniakowskiego, założyciela wydawnictwa i redaktora naczelnego pisma. W kolejnych miesiącach zmarli: prof. Krzysztof Michalski, założyciel i rektor Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu, przyjaciel ks. Józefa Tischnera, i Marek Skwarnicki, redaktor „Tygodnika Powszechnego” i członek zespołu miesięcznika „Znak”. W Wielkim Tygodniu opuścił nas również Krzysztof Kozłowski, wieloletni zastępca Jerzego Turowicza, minister spraw wewnętrznych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a ostatnio prezes Fundacji im. Jerzego Turowicza. Te pożegnania, smutne dla wszystkich, trudne szczególnie dla starszych redaktorów, złączonych z odchodzącymi nie tylko wspólnotą przeżyć, ale i więzami przyjaźni, uświadamiały nam wagę pytań o żywotność idei, które przez kolejne dekady PRL-u i III RP kształtowały postawę naszego środowiska, polskiego Kościoła i elit demokratycznych. Idei nasycających ich działania realizmem, pragmatyzmem i umiejętnością szukania kompromisów – tak rzadkimi w polskiej kulturze niszczonej przez poczucie wrogości i nieufności wobec każdego przejawu niedoskonałości i obcości. Dziś, żegnając odchodzących, widzimy wyraźnie, że budowany przez nich program nie był li tylko odpowiedzią na trudne czasy komunizmu ani pierwsze lata III RP.

Program pozytywistycznej, organicznej pracy, nakierowanej na odsłanianie twórczej (a nie reaktywnej, przeciwstawiającej się światu) siły chrześcijaństwa i otwartej, przyjaznej twarzy Kościoła (gotowego służyć człowiekowi, a nie dobru własnej instytucji), wyrastał z rozpoznania i trafnego wypowiedzenia uniwersalnych prawd o człowieku. Jedną z nich jest prawda o wcieleniu: nasze marzenia są zawsze piękniejsze i doskonalsze od rzeczywistości. Jednak w marzeniach nie można żyć. Czy lepiej, aby Kościoła w ogóle nie było, skoro bywa źródłem zgorszenia i grzechu? Czy lepiej, abyśmy nie mieli wolności, skoro tak często nie umiemy jej udźwignąć? Ta pokora wobec rzeczywistości, zawsze ułomnej w zetknięciu z ideałami, pozwala nam uczyć się działać w sytuacji, w której możliwe do osiągnięcia dobro jest zawsze wynikiem jakiegoś kompromisu. Mówili o tym i premier Tadeusz Mazowiecki, i bp Grzegorz Ryś podczas uroczystości pogrzebowych Krzysztofa Kozłowskiego. Na koniec oddajmy głos Jerzemu Turowiczowi: „Konieczna jest postawa otwarta, tzn. dialogu, rozmawiania także z przeciwnikami językiem takim, który oni mogą zrozumieć. Tutaj ważne jest dochodzenie do jakichś kompromisów. Potrzebny jest w tym celu pragmatyzm i realizm w tym znaczeniu, że dąży się do tego, co jest możliwe, broniąc zarazem wartości, bo to jest pierwszorzędnym zadaniem chrześcijan”.