fbpx
Jacek Prusak SJ czerwiec 2013

Ani leniwe myślenie, ani ideologiczna polaryzacja

Czy Kościół powinien zmienić swoje nauczanie w kwestii związków homoseksualnych? Nauka nie rozstrzyga, co jest, a co nie jest małżeństwem. Nauka nie rozstrzyga także, jakie modele więzi międzyludzkich mają być normatywne. Czy w takim razie rodziny homoseksualne mają być traktowane na równi z rodzinami heteroseksualnymi?

Artykuł z numeru

Czy rodzice mogą być tej samej płci?

Czy rodzice mogą być tej samej płci?

Badania nad „homoseksualnym rodzicielstwem” budzą wiele emocji i kontrowersji w różnych środowiskach. Ich analiza prowadzi do wniosku, że w debatach zwolenników i przeciwników „homoseksualnego rodzicielstwa” pojawiają się dwie niebezpieczne strategie „leniwe myślenie” oraz „ideologiczna polaryzacja”.

Decyduje biologia

Przeciwnicy „homoseksualnego rodzicielstwa” uważają, że badania empiryczne bezsprzecznie udowadniają, że dzieci najlepiej rozwijają się wychowywane przez własnych rodziców – matkę i ojca, pozostających w związku małżeńskim. Na potwierdzenie swego stanowiska przytaczają badania niezależnej grupy badawczej Child Trends, która wyniki swoich prac podsumowała w następujący sposób: „Badania przejrzyście udowadniają, że struktura rodziny wpływa na dzieci, a struktura rodzinna, jaka jest najbardziej pomocna to rodzina, której podstawą jest dwoje biologicznych rodziców pozostających w niskokonfliktowym związku małżeńskim” . Z tych badań oraz doświadczeń klinicystów , wyciągają wniosek, że „cechy rodzicielskie” są nierozerwalnie związane z płcią każdego z rodziców i mają wpływ na rozwój psychoseksualny ich dzieci – zwłaszcza na kształtowanie się ich orientacji.

Z drugiej strony, uważają, że większość badań poświęconych kwestii „homoseksualnego rodzicielstwa” obarczona jest poważnymi problemami metodologicznymi – zafałszowują więc zarówno wskaźniki dotyczące oceny funkcjonowania „rodziców homoseksualnych” jak i dzieci wychowywanych w takich związkach . Potwierdzeniem tego stanowiska mają być badania socjologów – także tych prohomoseksualnych . Sotirios Sarantakos porównał dzieci wychowywane przez heteroseksualne pary małżeńskie, heteroseksualne konkubinaty i konkubinaty homoseksualne. Odkrył, że dzieci z heteroseksualnych małżeństw rozwijały się najlepiej, a dzieci z par homoseksualnych najgorzej w 9 z 13 kategorii rozwojowych mierzących zarówno umiejętności akademickie, jak i społeczne. Z kolei Judith Stacey i Timothy J. Biblarz w przeglądzie badań (dotyczących głównie lesbijek) stwierdzili, że: (a) dzieci lesbijek mają silniejszą skłonność do zachowań niezgodnych z tradycyjnymi normami ról płciowych; (b) dzieci lesbijek częściej angażują się w zachowania homoseksualne; (c) córki lesbijek są bardziej „skłonne do przygód seksualnych a mniej do zachowania seksualnej czystości”; (d) „współrodzicielskie” związki lesbijskie rozpadają się częściej niż małżeństwa heteroseksualne.

Decyduje kultura

Zwolennicy „homoseksualnego rodzicielstwa” podkreślają, że „cechy rodzicielskie” nie są nierozerwalnie związane ani z płcią, ani z orientacją rodziców, ale ich interioryzacją w ramach norm kulturowych. Powołują się na badania, które pokazały, że rodzice homoseksualni (geje i lesbijki) sprawdzali się bądź nie jako rodzice nie ze względu na ich orientację, tylko na czynniki, które nie są z nią wprost powiązane . Po drugie, dzieci wychowywane w takich związkach nie różnią się w sposobie funkcjonowania społecznego od swoich rówieśników wychowywanych przez pary heteroseksualne w różnych częściach świata . Po trzecie, dzieci wychowywane przez rodziców homoseksualnych nie są bardziej niż ich rówieśnicy z rodzin heteroseksualnych podatni na rozwój orientacji homoseksualnej . Tak więc orientacja seksualna rodziców nie jest czynnikiem przesądzającym ani o osobowości, ani o psychologicznym funkcjonowaniu dzieci. W oparciu o badania empiryczne Amerykańska Akademia Pediatryczna w 2002 r. wydała orzeczenie, że dzieci z takich związków „funkcjonują emocjonalnie, poznawczo, społecznie i seksualnie tak jak ich rówieśnicy wychowywani przez rodziców heteroseksualnych” . Dwa lata później, Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne wydało podobne oświadczenie.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się