fbpx
Katarzyna Pilorz lipiec-sierpień 2011

Ciało, duch, ruch

Dlaczego staramy się kształtować ciała zgodnie ze swoją wolą? U podłoża takiego stosunku do ciała znalazła się dualistyczna wizja rzeczywistości. Zakłada ona, że człowiek to dusza oraz podległe jej ciało, od którego dusza jest oddzielona, niezależna. Ten dualizm tkwi u podłoża naszego zachodniego systemu pojęciowego, na nim ufundowana jest nasza postawa wobec ciała oraz zależny od niej styl życia.

Artykuł z numeru

Ciało, duch, rynek

Patrząc na siebie samych przez dualistyczne okulary, widzimy z jednej strony sferę psychiczną, która jest uzbrojona we wszystkie zdobycze nauki, techniki, w tym inżynierii genetycznej, współczesnej medycyny. Dysponując takim orężem, może ona w dowolny sposób rozporządzać podległą jej sferą fizyczną (własnym ciałem). Jak widać jest to układ podporzadkowania – występuje tu dwustopniowa hierarchia, gdzie sprawczość przebiega od duszy do ciała, a nie odwrotnie. W tym modelu dusza nie podlega ograniczeniom czy też warunkowaniu ze strony ciała, jest – można powiedzieć – autonomiczna. Otóż ten dualizm tkwi u podłoża naszego zachodniego systemu pojęciowego, na nim ufundowane są nasza postawa wobec ciała oraz zależny od niej styl życia.

W mojej opinii jednak, dokonuje się zmiana, która umożliwia wprowadzenie nowego, alternatywnego modelu – adekwatnie do rozszerzającej się wiedzy na temat funkcjonowania naszej psychiki oraz układu nerwowego – opisującego relację umysłu i ciała bez ostrego podziału na sferę fizyczną i mentalną. Patrząc na świat przez nasze nowe okulary, widzimy kontinuum poziomów – kontinuum różnych form organizacji. W tej optyce jesteśmy bytem, który można opisać na różnych poziomach: fizycznym, chemicznym, biologicznym, anatomicznym, fizjologicznym, neuronalnym, psychologicznym, społecznym, duchowym. Te poziomy wyszczególniamy z uwagi na to, jaki fenomen chcemy w danej terminologii wyjaśnić – stosownie do tego, w jakiego rodzaju kontekst wpisuje się działanie naszego podmiotu lub w jakiego rodzaju interakcje wchodzi. Jednym słowem, ten alternatywny model powstaje na potrzeby usystematyzowania różnych teorii naukowych dotyczących człowieka.

Kiedy widzimy człowieka skaczącego na główkę do wody, żeby wyjaśnić tor jego ruchu, siłę, z jaką uderzy o taflę, wystarczy, że posłużymy się terminami fizyki opisującej zachowanie się ciała w polu grawitacyjnym. Kiedy widzimy człowieka coś spożywającego, żeby opisać proces, jaki zachodzi w jego ciele, potrzebujemy terminów fizjologicznych, biochemicznych etc. Sprawa zaczyna się komplikować, kiedy przychodzi do opisu fenomenów psychologicznych i tych, które u podłoża mają funkcjonowanie układu nerwowego. Kiedy widzimy człowieka rozmawiającego z kimś albo kiedy patrzymy na kogoś wrzucającego kartkę do urny wyborczej – znowu odwołujemy się do terminologii psychologiczno-społecznej oraz socjologicznej.

Poziomy te są zorganizowane hierarchicznie, nie w sensie opisanym wyżej, gdzie sprawstwo przebiega od góry na dół, lecz odwrotnie – to, co jest wyżej, jest warunkowane przez to, co jest bardziej podstawowe. Trwają spory wśród filozofów o definicję tych relacji, czyli o zakres, w jakim poziom wyższy, konstytuując się, jest warunkowany przez, czy też da się sprowadzić do poziomu niżej. Odwracając problem – pytamy o zakres autonomii poziomów ukonstytuowanych wyżej.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się