fbpx
Damian Leszczyński marzec 2010

Mit w rękach zręcznych rzemieślników

Współczesne mity pragną uchodzić za wiedzę, nie to jednak jest ich szczególną cechą – bowiem mitologie zawsze charakteryzowały się takim roszczeniem – lecz fakt, iż prezentują się jako wiedza naukowa w nowożytnym czy pozytywistycznym rozumieniu tego słowa, czyli wiedza formułowana pod postacią praw, pozwalająca przewidywać przyszłość.

Artykuł z numeru

Mity w kulturze nadmiaru

Mit pod wieloma względami jest przeciwieństwem nauki i pod tym względem rację miał Levy-Bruhl, odrzucając twierdzenia Frazera czy Tylora, według których mit i magia miałyby być niedorozwiniętą nauką. W micie należałoby raczej widzieć – za Cassirerem – odrębną formę symboliczną, a więc specyficzny sposób obiektywizacji, za pomocą którego – obok nauki czy sztuki – człowiek ujmuje i wyjaśnia rzeczywistość. W tym sensie przestrzeń mityczna, zorientowana wedle symbolicznych kierunków i zaludniona przez oniryczne byty, nie byłaby wstępną, nieporadną postacią przestrzeni geometrycznej, lecz raczej światem równoległym. Być może więc słuszna jest propozycja, aby mity potraktować jako rudymentarną formę metafizyki, gdyż, podobnie jak ona, miałyby charakter ogólnej teorii wszystkiego odwołującej się do tego, co z definicji pozostaje poza potocznym i naukowym doświadczeniem.

Należy wszakże zauważyć, że nawet jeśli istnieje jakiś wspólny pień mitologii i metafizyki, to istotna różnica między tymi sferami wiąże się ze wspomnianą już terapeutyczną funkcją mitu. Mit konstruowany jest po to, aby promować czy ugruntowywać pewien praktyczny cel i jako taki przybiera formę historii czy dramatu, w który wpisane są losy człowieka i świata[1]. Jego istotnym celem jest ujęcie rzeczywistości w pewien eschatologiczny schemat, to znaczy dostarczenie – celowo mglistej i ogólnikowej – opowieści mogącej służyć jako kojąca interpretacja tak zwanych rzeczy ostatecznych[2].

Nowe średniowiecze

Eschatologiczną funkcję mitu najpełniej realizowała religia, jednak wraz z postępującą sekularyzacją (której przyczyny są zbyt złożone, żeby je tu, choćby pobieżnie, badać) punkt, z którego ludzkie życie zaczynało nabierać sensu, coraz bardziej przesuwał się ze sfery transcendencji w obręb świata doczesnego. Rola religii w ludzkim życiu malała, nie zanikał jednak – wbrew antyreligijnym prorokom uważającym sekularyzację za tożsamą z wyzwoleniem od dręczących pytań – zasadniczy problem trapiący człowieka: konieczność skonfrontowania się z własną, nieuchronną śmiercią. Ratunkiem, pozwalającym ludzkiemu zwierzęciu funkcjonować na co dzień, było odsunięcie tego problemu, wyprowadzenie poza dominującą kulturę, którą stopniowo przenikał kult młodości i niedojrzałości. Z takiej perspektywy racjonalnym, choć z konieczności infantylnym rozwiązaniem, stawała się rozpaczliwa próba zabawienia się na śmierć.

Innym sposobem realizacji eschatologicznej funkcji mitu w sytuacji, w której z różnych względów nie można już odwołać się do religii, jest próba poszukiwania źródeł sensu w innych dziedzinach ludzkiej aktywności: nauce, sztuce czy polityce. Mitologie naukowe, oparte na wierze w możliwość racjonalnego okiełznania przez człowieka panujących nad nim sił i zwycięstwa nad śmiercią – czego doskonały obraz zawarła Mary Shelley w powieści Frankenstein – towarzyszą nowożytnej nauce już od czasów Galileusza. Paradoksalnie, same są antymitologiczne – a pokonanie mitów, stereotypów i przesądów uważają za jeden z warunków polepszenia ludzkiej egzystencji, co samo w sobie stanowi jeden z najtrwalszych mitów czy nawet przesądów współczesności, obok wiary w centralne planowanie i postęp. Wydaje się jednak, iż scjentyzm, tak silny jeszcze w XIX wieku, ostatecznie załamał się, czego dowodem jest choćby to, że dziś obrona tradycyjnego paradygmatu wiedzy naukowej traktowana jest jako przejaw światopoglądowego reakcjonizmu, intelektualną poprawnością zaś jest upatrywanie w nauce przyczyn wszelkiego zła: od holokaustu po klęski ekologiczne.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się