fbpx
Zygmunt Bauman kwiecień 2012

Nowoczesna obietnica wygody

Moralność nie jest przepisem na wygodne życie. Wręcz przeciwnie: jest ona receptą na życie pełne samoograniczeń i samopoświęceń, a nade wszystko wypełnione po brzegi dręczącą niepewnością, czy aby wszystko, czego dobro wymagało, zostało zrobione.

Artykuł z numeru

Medycyna wygrywa z naturą

Medycyna wygrywa z naturą

Obietnicą nowoczesnego ładu, rzadko na głos wypowiadaną, ale tym nie mniej na serio przyjmowaną, jest znalezienie rozwiązania każdego z dręczących człowieka kłopotów i problemów. Zuchwała to obietnica, aż kusi, by ją uznać za arogancką – ale wielce ponętna i nieodparcie uwodliwa, a to dzięki zawartemu w przypisie zapewnieniu, że znalezienie rozwiązania jest jeno kwestią czasu i należytego wysiłku; a także przyrzeczeniu, że z chwilą, gdy rozwiązanie się znajdzie, będzie ono prędzej czy później człowiekowi udostępnione. W bliskim sąsiedztwie nowoczesnej obietnicy mieszczą się zazwyczaj dwa równie milcząco i nagminnie przyjmowane założenia: że „problemem” jest cokolwiek, co czyni życie nie tak wygodnym, jak by się chciało, i że problem jest „rozwiązany” wówczas, gdy usunięte zostaną techniczne kłopoty z pozbyciem się niewygody. Na horyzoncie nowoczesnej przygody majaczy życie wolne od niewygód.

Żadna inna epoka tak ambitnych horyzontów sobie nie nakreślała. Przypomnijmy, że olbrzymia część pisanej historii upłynęła w przekonaniu, że jedynymi obietnicami, których Bóg udzielił, eksmitując ród ludzki z rajskich ogrodów (w których dla narodzin pojęcia „niewygody” brakło okazji), było zdobywanie chleba w pocie czoła i rodzenie w bólach. Życia wygodnego Bóg nie obiecywał. A komentując Bożą wstrzemięźliwość, teologowie i filozofowie zauważali, iż nie mógł go On na dobrą sprawę obiecać ludziom, skoro zakosztowali już owocu z drzewa poznania dobra i zła – jako że wiedza o tym, że postępki mogą być dobre lub złe, czyni byt ludzki niewygodnym raz na zawsze i oczyszczenie go z niewygody uniemożliwia. To ta właśnie wiedza skuteczniej zapobiega powrotowi potomków Adama i Ewy do raju niż strzegące ponoć bramy raju cheruby i umieszczony na wschód od Edenu „miecz płomienisty i obrotny” (Genesis 3, 24). Z cherubami i mieczami do białości nawet rozpalonymi przemyślność ludzka w technice ucieleśniona pewnie i da sobie radę – ale czy zdoła zaradzić udrękom sumienia? Zainstalowane raz na zawsze przez wiedzę nabytą z drzewa poznania dobra i zła sądy sumienia surowsze są w swych wyrokach od sądów ustanowionych najprzemyślniej choćby skomponowanym ludzkim prawem i posługujących się najprzebieglej nawet skomponowanymi kodeksami prawnymi. To za sprawą owych sądów sumienia zanosi się na to, że nowoczesna obietnica pozostanie niespełniona. Jednak za sprawą prawa stanowionego przez ludzi zachęconych i ośmielonych nowoczesną obietnicą zanosi się też i na to, że poszukiwania jej spełnienia nigdy nie zaniechamy.

Moralność – czyli niedająca się wytrzebić, stłumić czy uśpić świadomość, że poza wszystkimi ich właściwościami, takimi jak użyteczność bądź daremność czy sprawianie przyjemności lub przykrości, czyny ludzkie są też dobre lub złe – jest główną bodaj przeszkodą na drodze do spełnienia nowoczesnej obietnicy; nieporównanie trudniej tę przeszkodę usunąć niż niedobory w technice i w znajomości rzeczy: kłopoty z założenia tymczasowe wszak tylko, a więc przejściowe.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się