fbpx
Anna Bikont, Joanna Szczęsna maj 2012

Co wiersz, to problem. O tłumaczach i tłumaczeniach*

„Jak już się chwyci jej intonację, jej ciepłą ironię, to potem już muzyka jej wierszy daje się dobrze odtworzyć” – Rafi Weichert o poezji Wisławy Szymborskiej

Artykuł z numeru

Wszyscy jesteśmy chłopami

Wszyscy jesteśmy chłopami

Już po tomiku Wołanie do Yeti (1957) Karl Dedecius, Niemiec urodzony w Łodzi, gdzie przed wojną ukończył gimnazjum, zwrócił uwagę na wiersze Szymborskiej i próbował skontaktować się z nią telefonicznie, by uzyskać zgodę na tłumaczenie. „Była chłodna i ufności nabierała bardzo powoli” – wspominał.

Zaczął przekładać jej wiersze w początku lat sześćdziesiątych. To dzięki Dedeciusowi, który zresztą stał się jednym z najwybitniejszych tłumaczy literatury polskiej na niemiecki, wiersze Szymborskiej ukazywały się w niemieckiej prasie, a nawet weszły do niemieckich podręczników szkolnych.

„Opublikowałem po niemiecku 166 jej wierszy, a napisała ich ponad 200” – relacjonował nam Dedecius w liście stan do czasu otrzymania przez poetkę Nobla. „Każdy wiersz jest problemem, i każdy innym. Ale mnie trudności raczej przyciągają, niż odpychają. Nierzadko zdarza się, że w nowym języku wiersz wymagałby komentarzy, a że ja komentarzy do wierszy nie lubię, po heretycku przekładam »ciężkie norwidy« na »ciężkie buchnery«”.

Nie być bokserem, być poetą,

mieć wyrok skazujący na ciężkie norwidy,

z braku muskulatury demonstrować światu

przyszłą lekturę szkolną – w najszczęśliwszym razie –

o Muzo. O Pegazie,

aniele koński

(Wieczór autorski, z tomu: Sól, 1962)

To, że Szymborska została laureatką dwóch arcyważnych nagród literackich – austriackiej i niemieckiej – to niezaprzeczalna zasługa Dedeciusa, który przyswoił jej twórczość językowi niemieckiemu.

Zygmunt Freud, Hermann Hesse, Karl Jaspers, Tomasz Mann, Albert Schweitzer – wszyscy oni byli laureatami nagrody im. Goethego. „Kiedy zobaczyłam listę nagrodzonych wcześniej – mówiła poetka na uroczystościach we Frankfurcie w 1991 roku – poczułam się zakłopotana. Pozostaje mi tylko liczyć na wyrozumiałość i poczucie humoru tych wielkich duchów”.

Filolog klasyczny i gerontolog…

Karl Dedecius w swojej laudacji opowiadał, że jej wiersz Głosy opublikowało pismo poświęcone nauczaniu języków starożytnych:

Ledwie ruszysz nogą, zaraz jak spod ziemi

Aboryginowie, Marku Emiliuszu.

(…)

Do uprzykrzenia pełno tych małych narodów,

do przesytu i mdłości, Kwintusie Decjuszu.

(…)

Tarkwiniowie stąd zowąd, Etruskowie zewsząd.

Wolsyńczycy ponadto. Na domiar Wejenci.

Ponad sens Aulerkowie. Item Sappianaci

ponad ludzką cierpliwość, Sekstusie Oppiuszu.

(Głosy, z tomu: Wszelki wypadek, 1972)

Z kolei – opowiadał dalej Dedecius – wiersz Konszachty z umarłymi ukazał się w piśmie gerontologicznym i przyszło potem do redakcji wiele listów z podziękowaniem od lekarzy i szpitali.

W jakich okolicznościach śnią ci się umarli?

Czy często myślisz o nich przed zaśnięciem?

(…)

Na co się powołują?

Na dawną znajomość? Pokrewieństwo? Ojczyznę?

Czy mówią, skąd przychodzą?

I kto za nimi stoi?

I komu oprócz ciebie śnią się jeszcze?

(Konszachty z umarłymi, z tomu: Ludzie na moście, 1986)

…matematyk i paleoantropolog

To ciekawe, że wiersze Szymborskiej często znajdywały profesjonalny odzew u przedstawicieli nauk przyrodniczych czy ścisłych.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się