fbpx
Stefan Wilkanowicz luty 2007

Duchowy atlas świata z szatanem w tle

Ryszard Kapuściński twierdzi, że współczesny człowiek ma aż cztery tożsamości związane ze swą „małą ojczyzną”, z jakimś państwem, kontynentem (na przykład Europą) i wreszcie kształtuje się jego „świadomość planetarna”. Ja mam kilka małych ojczyzn na paru kontynentach (Pewel Mała, rzymskie Trastevere, wietnamskie Hue), swoją podstawową ojczyznę geograficzno-kulturową, a także ojczyznę duchową, coraz ważniejszą. Stale się ona bogaci. Należą już do niej polski folklor góralski, ale także muzyka górali andyjskich. Wietnamska poezja liryczna i muzyka – dawna i nowa. A także tragiczna poezja hiszpańska (Lorca).

Artykuł z numeru

Duchowy atlas świata

Z SZATANEM W TLE

Ryszard Kapuściński twierdzi, że współczesny człowiek ma aż cztery tożsamości związane ze swą „małą ojczyzną”, z jakimś państwem, kontynentem (na przykład Europą) i wreszcie kształtuje się jego „świadomość planetarna”. Ja mam kilka małych ojczyzn na paru kontynentach (Pewel Mała, rzymskie Trastevere, wietnamskie Hue), swoją podstawową ojczyznę geograficzno-kulturową, a także ojczyznę duchową, coraz ważniejszą. Stale się ona bogaci. Należą już do niej polski folklor góralski, ale także muzyka górali andyjskich. Wietnamska poezja liryczna i muzyka – dawna i nowa. A także tragiczna poezja hiszpańska (Lorca).

Ta duchowa ojczyzna wchłania różne, nieraz bardzo egzotyczne elementy. Rzecz w tym, aby była rzeczywiście kulturą, a nie przypadkowym zbiorem rozbieżnych elementów, czyli – aby nie stała się antykulturą.

*

Antykultura grozi nam wszystkim – i tym, dobrze – zdawałoby się – zakorzenionym, i tym, który już żyją w świecie frustrującego chaosu. Nasz świat wchodzi bowiem w głęboki kryzys, jako całość. Ma ten świat swoje odmiany i barwy, czasem jaskrawe różnice, a mimo to jako całość jest chory.

Ma swoje aspekty szatańskie.

Jest to kryzys człowieka, kultury i społeczeństwa. Nawet najbardziej skrótowy, hasłowy jego opis wymagałby kilkudziesięciu stron, zatem nie wchodzi w rachubę. A z drugiej strony mówienie o niektórych krajach, prądach czy ludziach może dać w rezultacie interesujący chaos – co skądinąd jest także jakimś obrazem tego świata, chociaż chyba nie atlasem.

Wybieram więc tylko kilka aspektów, traktując je także hasłowo. Widzę – na początek – trzy kryzysy:

– kryzys transcendencji,

– kryzys kontemplacji,

– kryzys solidarności.

*

Chodzi tu nie tylko o Transcendencję, czyli odniesienie do Boga czy jakiejś Najwyższej Rzeczywistości, ale i o jej inny wymiar: ogólne dążenie do czegoś wyższego, rozumienie czy wyczucie jakiegoś powołania człowieka, jakiejś jego misji. Wypada tu podkreślić, że bywają niewierzący, który ten wymiar transcendencji czują, bywają chrześcijanie, którzy formalnie go głoszą, a w praktyce żyją tak, jakby z chrześcijańskiego powołania niczego nie rozumieli.

Bywają niewierzący, którzy ryzykują życiem swoim i swojej rodziny w imię tej jakiejś transcendencji. Bywają ludzie, którzy dosłownie rozumieją obowiązek miłości nieprzyjaciół i oddają za nich życie – bywali chrześcijańscy antysemici, którzy oddawali życie za Żydów i traktowali to jako rzecz zwyczajną.

Otóż słabnie poczucie transcendencji i godności człowieka, a zatem jego praw, szerzy się jego instrumentalne traktowanie. Hitlerowskie „życie niewarte życia” nieświadomie nabiera pozytywnego charakteru.

*

Wymiar kontemplacji traktuję również dwojako: jako uwielbienie Boga czy Najwyższej Istoty oraz jako zdolność do podziwu wobec piękna i dobra, zdolność do skupienia i zadumy.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się