fbpx
Radosław Krajewski marzec 2007

Etyka jako filozofia współpierwsza

W Traktacie o naturze ludzkiej David Hume sformułował zasadę, która wywarła niemały wpływ na rozumienie teorii moralności. Zasada ta, zwana „gilotyną Hume’a”, głosi, iż nie można przejść od zdań opisowych do twierdzeń normatywnych. Hume zarzucił teoriom etycznym, iż przyjmując za swą podstawę opisowe przesłanki, wyprowadzają z nich w sposób nieuprawniony normatywne wnioski.

Artykuł z numeru

Porzuceni mistrzowie

W świetle tak postawionej tezy błędem jest budowanie etyki normatywnej opartej na deskryptywnej wiedzy na temat człowieka i jego natury dostarczonej przez filozofię czy psychologię. Wyprowadzając powinność moralną z metafizyczno-antropologicznych przesłanek, popełnia się bowiem błąd logiczny petitio principii. Zasada Hume’a zwraca uwagę na poprawność metodologiczną teorii etycznych. Nie można na podstawie analizy natury ludzkiej formułować norm moralnych. Nie można też jej wyprowadzać z nakazów autorytetu, co wiązałoby się z pozbawieniem etyki jej racjonalności. Powstaje więc problem, na czym ufundować teorię etyczną, jeśli ma ona być teorią normatywną. I, co ważniejsze, czy w ogóle taka teoria jest możliwa do zbudowania. Na czym bowiem można by ją oprzeć?

Rozważania Hume’a stanowią punkt wyjścia analiz podjętych w książce Kazimierza Krajewskiego Etyka jako filozofia pierwsza. Doświadczenie normatywnej mocy prawdy jako źródło i podstawa etyki. W pracy tej Autor stara się scharakteryzować metodologicznie poprawną i merytorycznie trafną podstawę powinności moralnej. Zwraca uwagę na potrzebę epistemologicznej i metodologicznej charakterystyki etyki jako nauki. Wiąże się to z ustaleniem punktu wyjścia tej aksjologiczno-normatywnej dziedziny wiedzy. Aby uchronić etykę przed zarzutem braku fundamentu, jej tezy proponuje oprzeć na doświadczeniu, w którym miałaby się odsłaniać powinność moralna. Poszukiwanie punktu wyjścia etyki skupić się więc musi na określeniu koncepcji owego doświadczenia.

Punkt wyjścia danej nauki determinuje jej przedmiot i decyduje o jej autonomii. Są nim pierwsze tezy bądź czynności poznawcze wykonywane w danej nauce. W wypadku etyki punktem wyjścia są oparte na doświadczeniu stwierdzenia oraz ukazujące niedoskonałość tak zdobytej wiedzy pytania: Czy cokolwiek powinienem? Jeśli tak, to co? Dlaczego cokolwiek powinienem?

Ponieważ moralność dany jest każdemu człowiekowi, pochodzić musi, jeśli nie z rozstrzygnięć nauk opisowych czy nakazu, to z bezpośredniego doświadczenia. Czy koncepcja ta jest jednak w stanie uczynić zadość Hume’a warunkowi normatywności etyki? Doświadczenie etyczne charakteryzuje Kazimierz Krajewski w nawiązaniu do teorii doświadczenia etycznego Karola Wojtyły i łączy je z doświadczeniem człowieka. Jak pisze Wojtyła: „Doświadczenie moralności łączy się z doświadczeniem człowieka, zajmuje w nim pozycję poniekąd centralną”.

W centrum doświadczenia etycznego znajduje się przeżycie powinności moralnej. Owa powinność jest niezależna od pragnień samego podmiotu, jego celów czy norm ustanowionych przez stosownego nakazodawcę. Powinność moralna, według Krajewskiego, związana jest z samopoznaniem podmiotu. Człowiek poznaje siebie, „odsłania się sobie samemu wraz z poznaniem świata”. Doświadczenie etyczne wypływa ze „współdoświadczenia siebie i świata”. Jest nabudowane na poznaniu. Na czym więc polega? „Na – odpowiada Autor – doświadczeniu normatywnej mocy prawdy, (…) przeżyciu asercji aktu poznania”. W tym miejscu lektury wspomnianej pozycji nasuwa się uzasadnione pytanie o to, co wspólnego ma normatywność z kategorią prawdy.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się