fbpx
Halina Grzymała-Moszczyńska luty 2008

Sami wśród obcych ludzi

21 grudnia 2007 roku rzecznik Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) William Spindler powiedział na konferencji prasowej w Genewie, że w związku z wejściem Polski do strefy Schengen nastąpił ostatnio „drastyczny” wzrost liczby wniosków o przyznanie statusu uchodźcy. Dodał, że większość osób ubiegających się o azyl w Polsce to Ingusze i Czeczeni. Co stoi tymi stwierdzeniami? Jakie liczby, jakie ludzkie losy?

Artykuł z numeru

Sami wśród obcych. Dramat uchodźców

Według danych UNHCR, w ciągu pierwszych 11 miesięcy ubiegłego roku o przyznanie statusu uchodźcy wystąpiło do polskich władz 4931 osób – 70% złożyło wniosek w drugiej połowie roku. Ogółem, do 6 grudnia, postępowaniem „statusowym” objętych było prawie 8 tysięcy osób. Urząd ds. Cudzoziemców informuje, że podczas gdy w pierwszej połowie roku rejestrowano średnio 150 wniosków w miesiącu, w lipcu liczba ta wzrosła do 335, a w listopadzie – do 1148. Najbardziej oczywistą przyczyną tego zjawiska jest wejście Polski do strefy Schengen i obawa przed zaostrzeniem kontroli na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. „Niektóre osoby ubiegające się o azyl błędnie sądzą, że znalezienie się w Polsce pozwoli im swobodnie przemieszczać się po całej strefie Schengen” – napisano w komunikacie UNHCR. Oto więc Polska – kraj, z którego dotąd emigrowano w poszukiwaniu wolności, chleba (albo obu tych rzeczy jednocześnie) – stała się miejscem, do którego zaczyna się przyjeżdżać, by znaleźć to, czego sami Polacy jeszcze do niedawna szukali w innych krajach. Przyjrzyjmy się więc, dlaczego uchodźcy zaczynają u nas szukać tych dóbr. W jaki sposób możemy odpowiedzieć na ich potrzeby?

Ponad 16 lat temu Polska ratyfikowała Konwencję Genewską z 1951 r. – najważniejszy akt prawny dotyczący ochrony uchodźców. Zgodnie z Konwencją, uchodźcą jest osoba, która „na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii i narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem, i nie może lub nie chce z powodu tych obaw korzystać z ochrony tego państwa”. Od chwili przystąpienia Polski do Konwencji próbę otrzymania w Polsce Genewskiego Dokumentu Podróży, który potwierdza posiadanie statusu uchodźcy, podejmowali uciekinierzy z przeszło 50 krajów. Trafiały do nas przede wszystkim osoby z terenów ogarniętych wojną. Najliczniejszymi grupami byli, kolejno, mieszkańcy dawnej Jugosławii – Bośni, Chorwacji i Kosowa – a także Ormianie z położonego w Azerbejdżanie Górnego Karabachu, oraz Czeczeni. Do chwili obecnej ponad tysiąc osób otrzymało w Polsce status uchodźcy, zaś kolejne kilka tysięcy – zgodę na tzw. pobyt tolerowany.

Zarówno status uchodźcy, jak i pobyt tolerowany pozwalają umożliwiają legalny pobyt w Polsce. Jednak tylko osoby ze statusem uchodźcy mogą swobodnie przekraczać granicę, mają prawo do pomocy integracyjnej (która polega m.in. finansowaniu przez państwo kursów języka polskiego i dopłatach do kosztów wynajmu mieszkania). Różnica ta ma duży wpływ na ich szanse prawidłowej integracji w naszym kraju.

W stanie zawieszenia

Według badań sondażowych TNS OBOP, prawie dwie trzecie Polaków prawidłowo rozumie termin „uchodźca”, wskazując na osobę opuszczającą swój kraj w obawie przed prześladowaniami. Ponad połowa społeczeństwa (56%) określenie to przypisuje wyłącznie uciekinierom z terytorium objętego wojną. 33% Polaków podziela także błędne przekonanie, że uchodźcami są osoby wyjeżdżające ze swojego kraju w poszukiwaniu lepszych warunków życia.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się