fbpx
Jacek Dukaj październik 2016

Czy nadejście idei postępu było przejawem postępu?

Zrazu „postęp”, a tym bardziej „postęp moralny”, może się zdawać tematem publicystycznie niewinnym, bezpiecznie wyniesionym w filozoficzno-pięknoduchowskie rejony – akurat dla stu siedemnastu krakowskich intelektualistów i geriatrycznych lóż bezzębnej dziś warszawki. Lecz przyłóż ucho do piersi Molocha – tu, tu bije serce polityki. Otwórz mapy globalnej podświadomości – tędy przebiega linia frontu wojen kulturowych.

Artykuł z numeru

Jak postępuje moralność

Jak postępuje moralność

Zmiana powszechnego smaku jest ważniejsza niż zmiana poglądów; poglądy, ze wszystkimi dowodami, kontrargumentami i całą intelektualną maskaradą, są tylko objawami zmiany smaku, a na pewno nie tym, za co się je wciąż często uważa, przyczynami. Jak zmienia się powszechny smak? Wskutek tego, że jednostki, możne, wpływowe i nieznające wstydu, wydadzą wyrok: hoc est ridiculum, hoc est absurdum – czyli sąd smaku i odrazy – i po tyrańsku ten wyrok przeforsują; licznym ludziom narzucają w ten sposób przymus, który stopniowo staje się nawykiem jeszcze liczniejszych, a ostatecznie potrzebą wszystkich. Jeżeli zaś owe jednostki inaczej czują i „smakują”, wynika to zazwyczaj z ich szczególnego sposobu życia, pożywienia, trawienia, może z większej albo mniejszej zawartości nieorganicznych soli w ich krwi i mózgu, krótko mówiąc, z ich physis; mają jednak odwagę przyznawać się do swej physis i wsłuchiwać się w jej żądania, nawet najbardziej subtelne – ich sądy estetyczne i moralne to właśnie owe „najbardziej subtelne odgłosy” physis.

 

Fryderyk Nietzsche, Radosna wiedza,

tłum. Małgorzata Łukasiewicz

1. „Wszyscy się zgadzają, że życie jest lepsze niż śmierć, zdrowie lepsze niż choroba, dobrobyt lepszy niż nędza, wolność lepsza od tyranii, pokój lepszy od wojny. Każdą z tych rzeczy da się zmierzyć, a rezultat przedstawić na wykresie w skali czasu. Linia pnie się w górę – oto postęp”.

Tak twierdzi Steven Pinker w polemice prasowej z Johnem Grayem dokoła książki Pinkera The Better Angels of Our Nature: Why Violence Has Declined (tytuł polskiego wydania to: Zmierzch przemocy. Lepsza strona naszej natury). Steven Pinker jest może najdonośniejszym, ale z pewnością nie jedynym głosicielem triumfu progresu moralnego: The Most Good You Can Do: How Effective Altruism Is Changing Ideas About Living Ethically Petera Singera (2015), Winning the War on War: The Decline of Armed Conflict Worldwide Joshui S. Goldsteina (2011), i tak aż od Retreat from Doomsday: The Obsolescence of Major War Johna Muellera (1989) – trend narastał od pomyślnego zakończenia zimnej wojny. I w odróżnieniu od ujęć konserwatywnych, w tym ikonicznego Końca historii Fukuyamy, z panoramicznych fotografii ludzkości sporządzanych przez postępowców wyłania się obraz owej stopniowej poprawy jako rezultatu urabiania przez człowieka samych idei, jako skutku PRACY NAD WARTOŚCIAMI.

Ciąg skojarzeń i argumentów Pinkera wygląda, w wielkim skrócie, tak:

(a) ilość i rozmach zbrojnych konfliktów (obrazowanych wykresami liczby zabitych w ciągu roku) zmniejsza się;

(b) zmniejszenie wojennej przemocy to objaw ogólnej poprawy natury człowieka („Najbardziej obiecujące wyjaśnienie, jest, jak sądzę, takie, że to owe składniki ludzkiego umysłu, które odpowiadają za powstrzymywanie się od przemocy – a które Abraham Lincoln nazwał „aniołami lepszej strony natury człowieka” – przeważyły w wewnętrznych zmaganiach”);

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się