fbpx
Maria Kobielska marzec 2017

„Czy ci to czegoś nie przypomina?”

Pamięć wielokierunkowa Michaela Rothberga to jedna z najważniejszych w ostatnich latach publikacji z zakresu intensywnie rozwijających się studiów nad pamięcią. Dla badaczek i badaczy to lektura obowiązkowa, zbiór wyrafinowanych analiz i interpretacji, zarazem rekonfigurujący najważniejsze pytania stawiane na tym polu. Co jednak najważniejsze, pytania Rothberga skierowane są do tych, którzy po prostu pamiętają, a więc są użytkownikami i współtwórcami kultury pamięci.

Artykuł z numeru

Świat chce sprawiedliwości, nie zbawienia

Świat chce sprawiedliwości, nie zbawienia

Michael Rothberg pełni funkcję profesora anglistyki i literatury porównawczej (od niedawna na Uniwersytecie Kalifornijskim, wcześniej na Uniwersytecie Illinois). Jest jednym z tych współczesnych humanistów, którzy redefiniują granice dyscyplin, podążając za zidentyfikowanymi w poprzek tych granic badawczymi problemami. Między innymi taka aktywność naukowa doprowadziła do wyłonienia się nowych obszarów „studiów nad” – np. nad Holokaustem, traumą, pamięcią, by wymienić na początek te, dla których prace Rothberga już okazały się prawodawcze.

 

Rywalizacja i wielokierunkowość

W pamięci wielokierunkowej autor przywołuje zarówno Hannah Arendt, jak i Michaela Hanekego, łączy namysł nad eseistyką pisarzy afroamerykańskich, obrazami zaangażowanych paryskich malarzy, literaturą francuską powstającą w metropolii i w jej dawnych koloniach, wyrafinowaną i popularną, publicystyką i filmem z gatunku cinema verite, a także fabularnym. Wszystkie te „komórki pamięci” – różnojęzyczne, różnomedialne, różnotematyczne – odnoszą się do siebie w tym wywodzie, którego stawką jest sygnalizowane w podtytule połączenie pamięci Zagłady i dekolonizacji, neokolonializmu czy segregacji i dyskryminacji rasowej.

Główna teza Rothberga jest ambitna: najpierw definiuje on dominującą perspektywę postrzegania pamięci – jako „rywalizacyjnej” – aby zaraz zaproponować radykalną jej zmianę. Współczesną pamięć, stanowiąca być może nawet społeczną i kulturową dominantę „naszych czasów”, epoki kolejnych memory boomów, widzimy zwykle w kategoriach pola walki, na którym różne grupy domagają się uwagi (czyli np. upamiętnienia, uznania wyjątkowości ich historii, zadośćuczynienia za przeszłe traumy), a tylko niektórym może się to ostatecznie udać. Dlaczego mamy pamiętać o Jedwabnem, a nie o Sprawiedliwych? Czy popularyzacja tzw. żołnierzy wyklętych zdominuje historię Armii Krajowej? W tak stawianych pytaniach dobitnie uwidacznia się logika rywalizacji pamięci.

To współzawodnictwo ma kluczowe znaczenie, bo chodzi w nich o tożsamość, godność i uznanie, a możliwości ich realizacji są ograniczone. Takie walki, toczące się w przestrzeni Warszawy, dobitnie i z pasją opisała Elżbieta Janicka w Festung Warschau, wykazując, w jaki sposób pamięć o powstaniu w getcie i żydowskiej przeszłości miasta ustępuje „silniejszej”, dominującej tendencji upamiętniania powstania warszawskiego. Książka Janickiej uwidacznia ograniczenia dosłownej i metaforycznej przestrzeni naszej wspólnej pamięci, w której kanonie mieszczą się nieliczne, wyselekcjonowane i poddane wyrazistej kulturowej obróbce wydarzenia.

Ten właśnie sposób myślenia kwestionuje autor Pamięci wielokierunkowej. Chce on przede wszystkim spojrzeć na sferę publicznej pamięci nie jak na ograniczoną przestrzeń miasta (w której walczący odbierają sobie, jak pisała we wstępie do Festung Warschau Bożena Keff, kolejne „zdobycze terytorialne”), ale jak na „elastyczną przestrzeń dyskursywną” (s. 19). To nie pole bitwy, starcia stron, których tożsamości i interesy są z góry wiadome i jasno określone. Do pamięciowych gier nie przystępujemy gotowi i ukształtowani, ale stwarzamy swoje stanowiska i tożsamości już w ich trakcie – przez interakcje (także antagonistyczne), zapożyczenia, adaptacje. W efekcie pamięć, choćbyśmy bardzo chcieli się poprzez nią odróżniać i oddzielać, zawsze „wiąże nas z tymi, których uważamy za innych” (s. 19), jest „przedmiotem nieustannych negocjacji, odesłań i zapożyczeń” (s. 15).

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się