Okładkę zbioru opowiadań Giorgia Bassaniego Między murami. Pięć historii ferraryjskich zdobi fragment obrazu Giorgia de Chirica I progetti della fanciulla z 1915 r. Artystów łączyło nie tylko to samo imię, ale też fakt, że tworzyli w podobnym okresie, a ich dzieła określamy jako budzące niepokój, tajemnicze czy też – po prostu – „dziwne” (Guillaume Apollinaire proklamował nawet de Chirica na najdziwniejszego malarza swoich czasów). Obaj byli także pod wpływem Ferrary, spod którego trudno się wyzwolić. W oczy rzuca się przede wszystkim pustka, niewynikająca jedynie z tego, iż większość turystów masowo okupuje raczej pobliską Wenecję, Weronę czy Padwę, lecz z jej nietuzinkowej renesansowej architektury i średniowiecznego układu urbanistycznego, sprawiających wrażenie, że wszyscy ludzie zostali z powierzchni ferraryjskich ulic i placów w „dziwny” sposób zmieceni. I to nie tylko w porze popołudniowej sjesty.
Chociaż de Chirico nie był z urodzenia ferraryjczykiem (co więcej – mimo że pochodził z włoskiej rodziny, faktycznie urodził się w Wolos w środkowej Grecji, w roku 1888), śmiało można rzec, iż owo nadpadańskie miasto odcisnęło na nim nieodwracalne piętno. To tu bowiem, kiedy w 1915 r. został zmobilizowany do wojska, narodziło się jego charakterystyczne i na pierwszy rzut oka rozpoznawalne malarstwo metafizyczne, tak ukochane przez surrealistów. Nie bez znaczenia było też pewnie, że malarz Carlo Carrà, jeden z sygnatariuszy słynnego Manifestu futuryzmu, po pobycie w Ferrarze, gdzie spotkał się z de Chirikiem, przekonwertował się z „homo futurusa” w nadrealistę właśnie. Wspomniany obraz de Chirica Projekty panienki powstał w tym samym – węzłowym, zdaje się, nie tylko dla historii Włoch, które przystąpiły wówczas do krajów ententy, lecz również dla włoskiego malarstwa awangardowego – 1915 r.
Podobno architektoniczny kształt miasta d’Estów, jego dalekie, puste i jasne perspektywy szczególnie sprzyjają halucynacjom i wizjonerstwu. Nie jest bez znaczenia przecież, że z Ferrary pochodził, tutaj spędził całą swoją młodość i tu jako dziennikarz i krytyk filmowy lokalnej gazety „Corriere Padano” karierę zaczynał wybitny włoski reżyser Michelangelo Antonioni – wizjoner kina. To w Ferrarze lub jej okolicach toczy się akcja wielu jego produkcji, np. krótkometrażowego dokumentu Ludzie Padu, debiutanckiego pełnometrażowego filmu noir pt. Kronika pewnej miłości, ze spowitymi gęstą mgłą ferraryjskimi ulicami i pokazywanymi z nieoczywistych perspektyw zabytkami miasta, czy też przejmującego, utrzymanego w neorealistycznej konwencji Krzyku. Rodzi się pytanie: dlaczego w Nocy, Zaćmieniu czy Czerwonej pustyni jest tak niepokojąco pusto? Czy to wpływ Ferrary?
*
Giorgio Bassani (1916–2000), odkrywca talentu Giuseppego Tomasiego di Lampedusy (opracował dla wydawnictwa Feltrinelli jego Lamparta), znał się z Antonionim – był współscenarzystą Zwyciężonych – ale to inny arcymistrz włoskiej kinematografii szeroko spopularyzował twórczość autora powieści Ogród rodziny Finzi-Continich. Vittorio De Sica – bo o nim mowa – zekranizował tę książkę w 1970 r., zdobywając w ten sposób dwa lata później Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny oraz statuetkę Złotego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie.