Na początku 2016 r. napisałem książkę Zła zmiana. Bodźcem były pierwsze decyzje obozu politycznego, który uzyskał władzę w wyniku wyborów parlamentarnych przeprowadzonych jesienią 2015 r. Bardzo zaniepokoiłem się składem rządu Beaty Szydło, w którym na kluczowych stanowiskach znaleźli się „jastrzębie”: Antoni Macierewicz, Zbigniew Ziobro i Mariusz Kamiński. Poruszyło mnie ułaskawienie przez prezydenta Dudę nieskazanych jeszcze prawomocnie szefów CBA z czasów poprzednich rządów PiS-u. Bezprecedensowy atak obozu władzy na Trybunał Konstytucyjny skłonił mnie do wyjścia na ulice. Zacząłem uczestniczyć w manifestacjach protestacyjnych w Gdańsku i przystąpiłem do pisania książki, która miała postawić diagnozę, co nam grozi pod rządami partii Jarosława Kaczyńskiego. Analizując przyczyny wyborczego zwycięstwa PiS-u, wskazywałem wśród nich celowe wprowadzanie opinii publicznej w błąd przez strategów tej partii. W kampanii zniknęli „jastrzębie”, zapowiedziano, że premierem zostanie Beata Szydło, niekojarzona z radykalizmem, mająca wówczas opinię osoby umiarkowanej.
PiS nie zapowiadał rewolucji ustrojowej i odwetu na politycznych przeciwnikach, ale eksponował obietnice socjalne, a zwłaszcza program 500+ i powrót do poprzedniego wieku emerytalnego.
Dlaczego PiS wygrywa?
Po czterech latach nie zmieniłem swej opinii. Dalej uważam, że PiS-owi bardzo pomogło w odniesieniu zwycięstwa wyborczego przybranie maski partii umiarkowanej, skoncentrowanej przede wszystkim na poprawieniu bytu Polaków, zwłaszcza gorzej sytuowanych.
Maska została zdjęta tuż po wyborach, a jednak po czterech latach rządów PiS jest wyraźnym liderem sondaży i faworytem w jesiennych wyborach parlamentarnych. Dzieje się tak pomimo kilkukrotnego złamania przez rządzących konstytucji i znacznie częstszego jej naciągania, demolowania niezależnego sądownictwa, sprowadzenia parlamentu do roli maszynki do głosowania i wyraźnych sygnałów wysyłanych przez obóz władzy, że planuje przejąć kontrolę nad tymi mediami, które jeszcze zachowały niezależność, oraz utrudnić działanie samorządów i organizacji pozarządowych.
Dlaczego pomimo tych faktów i zamiarów PiS zachowuje tak duże poparcie w społeczeństwie, które jeszcze w niedawnej przeszłości dało dowody swego przywiązania do wolności i ma opinię niepokornego i przekornego?
Przyczyn silnej pozycji PiS-u jest wiele. Spróbuję wskazać – moim zdaniem – najważniejsze.
1. Wielkie transfery społeczne, których celem – nie twierdzę, że jedynym – jest stworzenie dla rządzącej partii lojalnej klienteli wyborczej, kierującej się poczuciem wdzięczności i przekonanej, że jedynie rządy PiS-u stanowią gwarancję zachowania obecnie prowadzonej polityki socjalnej. Nie podejmuję się całościowej oceny tej polityki. Z pewnością przyczynia się ona do zmniejszenia obszarów biedy, ale wyklucza w sposób trwały z rynku pracy wielu Polaków, zwłaszcza kobiety, i zniechęca do szukania zatrudnienia. W wielu wypadkach jest marnotrawcza i prowadzi się ją ze szkodą dla dobra wspólnego, przede wszystkim przyszłych pokoleń. Tak jest bez wątpienia w przypadku obniżenia wieku emerytalnego.