Właśnie na XIII w. przypada okres świetności zamków, wtedy spełniały najdonioślejszą funkcję podczas wojen, a – jako siedziba możnych – także w czasie pokoju. Były zarówno twierdzami, jak i domami. Kres ich doniosłej roli położyły wprowadzenie na szeroką skalę prochu strzelniczego i rozwój miast oraz związany z nim wzrost znaczenia klasy kupieckiej. Zanim to nastąpiło, w zamkach i w ich najbliższym sąsiedztwie toczyło się barwne, ciekawe życie. Autorzy pod pretekstem pisania o średniowiecznych zamkach opowiadają nam o średniowieczu w ogóle. Bazują przy tym na przekazach kronikarzy, np. Mateusza Parisa, listach z epoki i dokumentach, takich jak: Wielka Karta Swobód (wydana w 1215 r. przez Jana bez Ziemi) czy rachunkach domowych mieszkańców średniowiecznych zamków. Przypomnijmy sobie, że ze średniowiecznymi zamkami nierozłącznie związana jest bogata kultura rycerska. Ale nie tylko. Równie interesujące są kultura chłopska czy obyczaje związane z myślistwem i życiem leśników.
Na zamku pierwsze skrzypce grał ten, którego Frances i Joseph nazwali jego panem. Pani zaś – choć oficjalnie miała niższy status prawny niż mężczyzna – w rzeczywistości nie miała mniejszego znaczenia, wystarczyło, że była przedsiębiorcza. Za sprawą Imienia róży Umberta Eco mieliśmy okazję poznać życie średniowiecznego opactwa (wprawdzie nie XIII-, ale XIV-wiecznego), bo choć książka Eco nie jest literaturą faktu, faktów w niej niemało. Dzięki Giesom mamy natomiast szansę poznać życie codzienne średniowiecznego zamku.
_
Frances Gies, Joseph Gies
Życie w średniowiecznym zamku
tłum. Jakub Janik, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017, s. 320