Na tym basenie spotykały się matki z dziećmi, chłopcy popisywali się przed dziewczynami, młodzież zawierała przyjaźnie, a starsi ludzie wygrzewali się na leżakach. Sam Quinones opowiada o tym, jak starano się oszczędzić ludziom bólu i jak z pustki pojawiło się wiele cierpienia, jak znika Dreamland. Historia miasta i basenu, wokół którego toczyło się życie, jest dobrą metaforą zjawiska przedstawionego w książce. Autor rzetelnie opisał niedokończoną jeszcze historię opiatów w Ameryce i często wynikające z niej uzależnienie od „czarnej smoły” z Meksyku. Nie poprzestał na kalendarium „wielkich wydarzeń”, takich jak uznanie przez Agencję ds. Zdrowia Weteranów bólu za piąty parametr życiowy. To zaledwie tło, mała część historii. Quinones równolegle opowiada inną: o tym, że ludzie wcześniej mieli wielkie problemy z dostaniem leków opiatowych, że cierpieli. Wielu lekarzy naprawdę wierzyło, że do leczenia bólu wystarczy tabletka. „Chłopcy z Xalisco” chcieli szybko zarobić i wrócić do biednej rodziny, obsypać ją prezentami, a potem pokazać się miejscowym w pięćsetjedynkach Levi’sa i znów wyjechać, bo jeszcze tyle rzeczy jest potrzebnych w domu. Autor dotarł do samotnych głosów w milionowych społecznościach, do pogrążonych w żałobie rodziców, którzy jako pierwsi odważyli się mówić o tragedii, jaka spotkała tak wielu, do epidemiologów, policjantów i aktywistów. Opisując epidemię, która ogarnęła Stany, Quinones nie stracił z oczu jednostki ani społeczeństwa. Widząc niezaprzeczalną tragedię, nie przeoczył płynącej z niej lekcji.
_
Sam Quinones
Dreamland. Opiatowa epidemia w USA
tłum. Maciej Kositorny, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018, s. 520