Karolina Głowacka: Kiedy prawa reprodukcyjne uznano za część praw człowieka?
Eleonora Zielińska: Jeśli pyta Pani o treść tego, co nazywamy dziś „prawami reprodukcyjnymi”, a nie o sam termin, to możemy wskazać na rok 1968, kiedy w Teheranie odbyła się pierwsza Międzynarodowa Konferencja Praw Człowieka ONZ. To wtedy rozpoczęto dyskusję na temat uznania prawa do decydowania o liczbie dzieci i momencie ich urodzenia. Początkowo nie rozstrzygnięto, czy ma ono dotyczyć par czy też – tak jak pozostałe prawa człowieka – jednostek. Uchwała z Teheranu expressis verbis mówiła jedynie o uprawnieniach rodziców do planowania rodziny. W kolejnych dokumentach zapisy te poszerzono o edukację seksualną, czyli dostęp do wiedzy o ludzkiej rozrodczości i metod zapobiegania ciąży, z której w równym stopniu powinni móc korzystać kobiety i mężczyźni.
Pojęcia „zdrowie reprodukcyjne” i „prawa reprodukcyjne” i ich definicje zostały wprowadzone do aktu końcowego („Programu działania”) na Międzynarodowej Konferencji na temat Zaludnienia i Rozwoju, która odbyła się w 1994 r. w Kairze. Przyjęto w nim dość ogólną formułę, że obywatele i obywatelki mają prawo podejmować decyzje reprodukcyjne w sposób wolny od dyskryminacji, przymusu oraz przemocy. Poruszono też problem „niebezpiecznej aborcji” (unsafe abortion) rozumianej jako zabiegi przerywania ciąży wykonywane przez niewykwalifikowane osoby lub w warunkach nieodpowiadających minimalnym standardom bezpieczeństwa, najczęściej nielegalnie (w konsekwencji obowiązywania zakazu). Podkreślono, że brak rozeznania przez państwo co do rozmiarów tego zjawiska i unikanie efektywnych działań prewencyjnych stanowi naruszenie obowiązku ochrony zdrowia obywateli. Jednakże państwa wrogie jakiejkolwiek formie legalizacji przerywania ciąży w zastrzeżeniach lub specjalnych deklaracjach podkreślały, że wszelkie ustalenia odnoszące się do praw reprodukcyjnych będą przez nie rozumiane jako niedotyczące przerywania ciąży. Dążyły one też do wyłączenia zapisu o potrzebie eliminacji „niebezpiecznej aborcji”, argumentując, że zobowiązując do takich działań rządy państw, nikt nie troszczy się o bezpieczeństwo nienarodzonego dziecka. Pozostał on jednak zarówno w „Programie działania”, jak i w późniejszych aktach ONZ (np. w dokumentach końcowych konferencji w Pekinie w 1995 r. dotyczącej równego statusu kobiet i mężczyzn). Dla części środowisk kobiecych rozczarowaniem był zaś brak szerszego uznania prawa do antykoncepcji i do przerywania co najmniej wczesnej ciąży.
Obecnie prawa reprodukcyjne traktowane są jako element norm dotyczących ochrony zdrowia i poszanowania życia rodzinnego. Niektóre nowsze dokumenty międzynarodowe z dziedziny praw człowieka (np. Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych z 2006 r.) nawiązują do ich treści, nie używając jednak samego terminu.