fbpx
Jakub Muchowski październik 2017

Szpieg na dworze Stalina

„Beze mnie bylibyście zgubieni” – mawiał Stalin do grupy swoich najbliższych współpracowników. Ci jednak, gdy go zabrakło, zachowali kontrolę nad imperium i sprawnie nim zarządzali.

Artykuł z numeru

Geny. Projektowanie czy loteria?

Geny. Projektowanie czy loteria?

Pierwszy raz dowiedli swojej samodzielności na początku wojny z III Rzeszą, gdy zaskoczony obrotem wypadków i rozgoryczony Stalin zaszył się na swojej daczy, a zespół zapanował nad łatwo ulegającym wrogowi państwem. Po raz kolejny zaś już po śmierci przywódcy, gdy szybko ustabilizowali sytuację, a nawet podjęli się szeregu spójnych działań reformatorskich. Pogląd Stalina zwykli podzielać sowietolodzy powtarzający, że jego rządy były dyktaturą charyzmatycznej, wszechmocnej jednostki. Niespodziewane obserwacje z lat 1941–1953, choć nie zaprzeczają temu przekonaniu, pozwalają zniuansować obraz jego panowania i postawić wiele frapujących pytań o sposoby sprawowania przez niego władzy.

Oryginalne spostrzeżenia i przyciągające uwagę pytania dotyczące drużyny Stalina zawdzięczamy Sheilii Fitzpatrick, która w swojej książce odtwarza praktykę i logikę działania kierownictwa ZSRR w latach 1924–1957. Bardzo atrakcyjnie opowiada, jak „szef” profilował i podtrzymywał swój autorytet w zespole i nadzorował jego członków, a także jakie taktyki przetrwania i walki o władzę obierali jego uczestnicy.

Historycy wielokrotnie omawiali nieformalny czy osobisty charakter pracy instytucji publicznych w ZSRR, analizując zjawiska protekcji i towarzysko-rodzinne sieci życia gospodarczego, politycznego czy naukowego. Jedną z najważniejszych zajmujących się tymi zagadnieniami badaczek jest Fitzpatrick, która jednak tym razem śledzi codzienne interakcje na styku publicznego i prywatnego na samych szczytach radzieckiej władzy. Historia polityczna koncentrująca się na strukturach i decyzjach nie sprawdzi się w opisywaniu stalinizmu, bo wówczas oficjalne instytucje nie były właściwymi ośrodkami władzy, a najważniejszych decyzji się nie ogłaszało (np. kampanii antysemickiej pod koniec lat 40.). Autorka słusznie więc zignorowała fasadowe organy polityczne i propagandowy dyskurs i analizowała to, co robili politycy ZSRR skupieni wokół Stalina.

W portrecie zbiorowym drużyny pokazuje, że jej członkowie nie byli „świtą” Stalina służącą ceremoniałowi władzy, jak jego sekretarze i ochrona. Współtworzyli raczej „dwór” z intrygami oraz łączeniem sprawowania władzy ze wspólnym życiem na Kremlu (i w przydzielonych daczach). Była to jednak grupa mniej podobna do potężnych arystokratów posiadających majątki i zaplecze wśród swojej klienteli z wczesnonowożytnych królestw, a bardziej do ministrów monarchii absolutnych realizujących polecenia władcy w zawiadywaniu najważniejszymi instytucjami państwa i rywalizującymi między sobą o wpływ na króla. Fitzpatrick zarazem nie chodzi o dowodzenie, że Stalin miał mniejszą władzę, niż zwykło się przyjmować, ale że zależność między nim i jego najbliższymi współpracownikami nie miała charakteru jednostronnego. Nie potrzebował ich zgody, żeby działać, ale gdy czuł, że go nie popierają, często wycofywał się z planowanych przedsięwzięć albo czekał, aż zmienią zdanie. Przykładowo, pod koniec życia usiłował usunąć Wiaczysława Mołotowa i Anastasa Mikojana, lecz przez kilka lat reszta zespołu skutecznie sabotowała te starania.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się