Biblia mówi o świecie jako stworzeniu Bożym. Nie jest to świat będący absolutną własnością człowieka. Należy on do Boga. Świat roślin i zwierząt stanowi widzialną część stworzenia, oczekującą wyzwolenia i ostatecznej przemiany. Przyroda ma własne dzieje. Każde istnienie jest cenne w oczach Boga. W swoim nauczaniu Jezus chętnie czerpał porównania z życia kwiatów, drzew i ptaków. Nakazał głosić „Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15). Mądrość Pisma uczy odkrywać sakramentalny charakter przyrody i wszelkiego istnienia, mającego swoje ostateczne źródło w Bogu. Wrażliwość na cud istnienia pogłębia szacunek i cześć dla otaczającego świata. Świat przyrody, roślin i zwierząt, tworzy wraz z ludźmi wielką wspólnotę kierującą ku Bogu odwieczną pieśń stworzenia, kosmiczny hymn uwielbienia i dziękczynienia.
Tymczasem dzisiaj coraz bardziej przestajemy czuć się członkami wielkiej wspólnoty stworzeń. Coraz wyraźniej charakteryzuje nas postawa bezlitosnego władcy i niszczyciela przyrody. Obecny jej stan budzi głęboką troskę i poczucie współcierpienia z jej losem. Chrześcijanin nie może pozostać obojętny na jej niszczenie. Skłaniają go do tego nie tylko motywy ogólnoludzkie, ale również religijne. Bóg jest Stwórcą „nieba i ziemi”. Potrzebna jest pod tym względem głęboka metanoia w samym sposobie myślenia i postępowania wobec środowiska naturalnego. Egoistyczne i niszczycielskie zachowanie człowiekanosi na sobie piętno grzechu i winy. Trzeba przede wszystkim odzyskać utracone poczucie odpowiedzialności za krzywdy wyrządzane stworzeniom wskutek takiego postępowania.
Błędem byłoby pojmować dzieje przyrody jako przypadkową widownię dziejów ludzkiego ducha. Nic nie skłania do wyobrażania sobie człowieka jako istoty obcej pośród świata materii nieożywionej, roślin i zwierząt.
Człowiek nie zmierza jedynie do pozaświatowego królestwa ducha, pozostawiając świat materialny jego własnemu biegowi. Stanowi z nim jedną rzeczywistość stworzoną. Już Stary Testament ukazywał wewnętrzną jedność człowieka jako istoty cielesno-duchowej oraz jedność dziejów w otaczającym go świecie. Wiara chrześcijańska mówi ponadto o wcieleniu Syna Bożego i o wiecznym trwaniu jego człowieczeństwa, o zmartwychwstaniu ciała oraz o zbawieniu i przemienieniu całego człowieka – w jego sferze zarówno duchowej jak i cielesnej.
W czasach nowożytnych ukształtowało się pojęcie przyrody całkowicie oderwane od wiary w Boga. Stopniowo zacierała się podstawowa prawda o przyrodzie i kosmosie jako stworzeniu Bożym. Postępowanie człowieka wobec przyrody nabierało coraz więcej cech brutalnego okrucieństwa. Sytuacja ta skłania teologię do intensywnej refleksji nad sposobami przywrócenia świadomości o stworzonym i sakramentalnym charakterze świata przyrody oraz o związkach istniejących między Stwórcą a jego ostatecznym przeznaczeniem.