fbpx
Henryk Woźniakowski wrzesień 2010

Patriotyzm aktualnego etapu

Im bardziej dojrzała jest demokracja, tym większa szansa, że patriotyzm takiego kraju będzie patriotyzmem otwartym, a więc również krytycznym, gotowym do narodowych obrachunków, w przeciwieństwie do patriotyzmu zamkniętego, czy wręcz narodowej megalomanii.

Artykuł z numeru

Poszukiwanie nowoczesnego patriotyzmu

„Używamy w mowie potocznej i w druku wyrazu patriotyzm w znaczeniu tak rozmaitym, stosujemy go tak dowolnie, że widocznie w samym pojmowaniu istoty patriotyzmu, charakteru jego i zadań znaczne zachodzą różnice nawet pomiędzy ludźmi należącymi do jednego kierunku politycznego, jeżeli nie do jednego stronnictwa”1 – pisał w 1899 roku Jan Ludwik Popławski, jeden z twórców obozu narodowego, i można powiedzieć, że w tej materii nic się od wieku z górą nie zmieniło. W polszczyźnie słowo to pojawiło się z końcem wieku XVIII i zyskiwało prawo obywatelstwa w ogniu polemik towarzyszących narodzinom stronnictwa reform i pracom Sejmu Wielkiego – i potem już trwało w dyskursie publicznym, odmieniane we wszelkich tonacjach. Wspomniane przez Popławskiego różnice dotyczą zatem nade wszystko indywidualnych i zbiorowych, ideowo lub ideologicznie motywowanych treści i manifestacji patriotyzmu, bowiem co do ogólnej i formalnej jego definicji panuje daleko posunięta zgoda: patriotyzm jest przecież nie czym innym jak miłością ojczyzny.

Ma się rozumieć, spór o patriotyzm gotów rozgorzeć już na tym etapie, zarówno bowiem „miłość”, jak i „ojczyzna” mogą być i bywają różnie rozumiane. Miłość jest zatem uczuciem, ale jest również – przede wszystkim – cnotą. Jako cnota, a więc pewna moralna sprawność, odwołuje się do woli bardziej niż do uczucia, jak na to zwraca uwagę o. Innocenty Bocheński2, kładąc nacisk na spełnianie obowiązku wobec ojczyzny, a więc na czyn kierowany wolą. W tym ujęciu patriotyzm jest zatem cnotą pochodną zarówno wobec miłości, jak i wobec sprawiedliwości. W stosunku do ojczyzny, której zawdzięczmy niemal wszystko to, czym jesteśmy, mamy dług, który winniśmy spłacać, choć nigdy spłacić go w pełni nie będziemy w stanie. Stąd zatem – z tego niespłacalnego zadłużenia – płyną nasze powinności wobec ojczyzny włącznie z tą najwyższą, ostateczną, by w sytuacji, która tego wymaga, w obronie ojczyzny oddać własne życie. Odmiany patriotyzmu będą się więc różniły między innymi tym, czy bardziej kładą nacisk na uczuciowe (by nie rzec: sentymentalne) czy też bardziej na etyczne i wolicjonalne, a więc także powinnościowe aspekty tego pojęcia. Bolesław Prus dodaje do tego słusznie czynnik intelektualny, poznawczy: „poznaliśmy trzy stopnie patriotyzmu: najniższy objawia się w uczuciu, następny w umyśle, najwyższy w działaniu. Kochać ojczyznę to nie wszystko: potrzeba ją nie tylko kochać, lecz nadto znać i rozumieć; ale i to nie wszystko, gdyż kochając i rozumiejąc ją, trzeba jeszcze coś dla niej robić, ulepszać ją…”3.

Co do ojczyzny, to również nie ma jednego poglądu, co jest jej istotą. Czy jest to „ziemia i groby” – a więc przede wszystkim terytorialnie określony kształt przeszłości? Czy raczej jest obecnym naszym „światem życia”? Czy jest tożsama z państwem czy raczej ze wspólnotą ludzką – społeczeństwem, narodem? A może jest postulatem moralnym – Norwidowym „zbiorowym obowiązkiem”? Czy tym miejscem, rozciągłym w czasie i w przestrzeni fizycznej i kulturowej, w którym „wyrażam siebie i zakorzeniam”, jak pisał Karol Wojtyła? Ponownie – różne koncepcje patriotyzmu będą się odwoływały do różnych definicji czy różnych aspektów pojęcia „ojczyzna”. Przywołany wcześniej o. Bocheński powiada, że ojczyzną nie jest ani sam kraj, ani grupa ludzi, ani państwo, ale to wszystko razem, przy czym prymat oddaje kulturze. Podobnie w zakorzenieniu w kulturze najważniejsze źródło patriotyzmu widział Zdzisław Najder4 i legiony autorów polskich oraz obcych. W tym miejscu, wiążąc ojczyznę z kulturą, natykamy się na opozycję pomiędzy dwoma pojęciami patriotyzmu szczególnie często przywoływanymi współcześnie, tj. między patriotyzmem kulturowym a patriotyzmem konstytucyjnym. To ostatnie pojęcie, spopularyzowane przez Jűrgena Habermasa, opisuje więzi łączące narody o wielu językach, wielu kulturach – jak Szwajcaria czy Stany Zjednoczone. Źródła tych więzi upatruje się przede wszystkim w silnie zinternalizowanych podstawowych zasadach prawa wyrażonych w konstytucji, w organizacji państwa i we wspólnych procedurach organizujących życie społeczne i umożliwiających zgodne współistnienie różnych wspólnot. Pojęcie to zyskało szczególnie na atrakcyjności w ramach debat dotyczących spoiwa mogącego jednoczyć narody w obrębie Unii Europejskiej. Jego krytycy zwracają jednakże uwagę, iż jest nadto „zimne” i że ma wąskie zastosowanie do nielicznych i specyficznie ukształtowanych społeczności narodowych. Patriotyzm konstytucyjny wyłonił się w nich z ich szczególnej historii politycznej oraz społecznej i wzmacniany jest wieloma innymi, charakterystycznymi dla danych społeczności – jak właśnie Szwajcaria, Stany Zjednoczone czy Niemcy Federalne – rodzajami więzi. Stanowić ją może na przykład ideologia „american way of life” czy Ameryki jako światowego herolda wolności i demokracji. Ponadto nawet jeśli „nasze poczucie tożsamości skupia się wokół pewnych zasad konstytucyjnych – dajmy na to demokracji, państwa prawa i praw człowieka – to nasza lojalność kieruje się nie tyle ku tym zasadom, ileku poszczególnym projektom historycznym mającym na celu ich realizację”, pisze Charles Taylor5.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się