fbpx
Dominika Kozłowska wrzesień 2011

Koniec polskiej transformacji

Czasy transformacji minęły bezpowrotnie – taki pozytywny wniosek nasuwa się po lekturze ankiety „Znaku” podsumowującej przemiany ostatnich lat w Polsce. W publikowanych przez nas wypowiedziach powraca przekonanie, że weszliśmy właśnie w okres stabilizowania demokracji. mimo poważnego kryzysu ekonomicznego i katastrofy smoleńskiej państwo polskie wykazało stabilność gospodarczą, instytucjonalną i polityczną.

Artykuł z numeru

Kto się boi feministek?

Czy nie jest to jednak obraz zanadto wyidealizowany? Opublikowany w połowie wakacji raport Millera bezwzględnie obnaża słabość niektórych instytucji naszego państwa. Wielu obywateli narzeka na brak rzeczywistego politycznego wyboru. Do tego dochodzi niezwykle niski poziom kultury politycznej w Polsce. Kolejne rządy stoją więc przed nie lada wyzwaniem. Jerzy Regulski, jeden ze współtwórców polskiej reformy samorządowej, zwraca tez uwagę na fakt, że znaleźliśmy się w paradoksalnej sytuacji, kiedy żądania głębszych zmian społeczno-ekonomicznych zderzają się z przekonaniem o stabilności obecnego porządku i niechęci do radykalnych reform. Dziś – jak pisze Jerzy Regulski – „nikt nie chce oddać tego, co ma. Każda próba zmian prowadzi do protestów i »wojen«”. Dlatego kolejna ekipa rządząca wybierze metodę „małych kroków” zamiast głębokich i bolesnych dla dużych grup interesów „cięć”.

W naszych bieżących sporach ciągle powraca też pytanie o polskość. Z tego powodu jednym z kluczowych wyzwań nadchodzących lat jest stworzenie formuły polskości, która czerpiąc z tradycji, zdoła otworzyć się na złożoność współczesnego świata. „W nadchodzących latach – jak pisze Andrzej Romanowski – patriotyzm europejski powinien stać się dopełnieniem i rozszerzeniem każdego patriotyzmu narodowego. Zwłaszcza jednak Polska – kraj miedzy Zachodem a Wschodem – ma szansę być »Europą w pigułce«, w której dla każdego jest miejsce, w której każdy będzie się czuł u siebie”.