Strach w polityce
Nie ma chyba obecnie bardziej politycznej emocji niż strach. W czasach, kiedy straciliśmy nadzieję na zbawienie ludzkości i kiedy ulotnił się optymizm idei postępu, działania w sferze politycznej budzą niepokój. Lukier postpolitycznych kampanii wyborczych nie przekreśla przypisywanych Richardowi Nixonowi słów, że „ludzie reagują na strach, a nie na miłość. Tego nie uczą w szkółce niedzielnej, ale taka jest prawda”. Obawy wzbudzają nieodpowiedzialni politycy, programy i decyzje sprzeczne z naszymi interesami oraz prognozowane kryzysy, które mogą skomplikować nasze życie. Jednak strachem napawają nie tylko możliwe konsekwencje dzisiejszych wyborów. Część obywateli jest przekonanych, że sytuacja już jest gorsza, niż na pierwszy rzut oka, by się mogło wydawać – sekretne i złowrogie plany są w tym momencie wcielane w życie. Strach przed tajnymi sprzysiężeniami zwykło się określać mianem teorii spiskowych lub paranoi politycznej. Warto poświęcić tym pojęciom więcej uwagi, gdyż nie tylko opisują one specyficzny niepokój o stan polityki, ale również dlatego, że same wzbudzają silne emocje. Widać to doskonale w ostatnim półwieczu historii politycznej i intelektualnej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Prześledzenie wybranych wydarzeń z tego okresu pozwala lepiej zrozumieć, czym są teorie spiskowe w ogóle, także w Polsce.
Archetyp teorii spiskowej
W listopadzie 1963 r. miały miejsce dwa wydarzenia, które ukształtowały kulturową historię teorii spiskowych. 22 listopada w Dallas zamordowany został prezydent John F. Kennedy. Nie było to pierwsze zabójstwo urzędującego prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale pierwsze w erze telewizji. Do rozpowszechnienia się teorii spiskowych wokół morderstwa przyczynił się dodatkowo fakt, że dwa dni później na oczach telewidzów zastrzelono eskortowanego przez policję Lee Harvey’a Oswalda, któremu wcześniej postawiono zarzut zabójstwa prezydenta. Te szokujące zdarzenia wywołały lawinę domysłów. Z regularnie prowadzonych przez Instytut Gallupa badań opinii publicznej wynika, że większość Amerykanów nie wierzyła, że Oswald był samotnym strzelcem działającym bez wiedzy i wsparcia jakiejś potężnej organizacji. Już w kilka dni po zabójstwie 52% respondentów zgodziło się ze stwierdzeniem, że nie działał on w pojedynkę . Wątpliwości nie rozwiał opublikowany rok później 900-stronicowy raport komisji kierowanej przez Earla Warrena. Przeciwnie. Mnożyły się nowe wersje wydarzeń. Na niesłabnących z czasem obawach Amerykanów, że wyjaśnienia raportu komisji Warrena nie odkrywają rzeczywistych przyczyn zamachu, wyrósł potężny przemysł kulturowy. Powstało ponad dwa tysiące książek i wiele filmów przedstawiających różne wersje wydarzeń, a do języka potocznego weszły takie określenia jak „samotny strzelec” i „magiczny nabój”. Domysły dotyczące zabójstwa Kennedy’ego stały się archetypem współczesnej teorii spiskowej.