fbpx
z Ignacym Nasalskim rozmawia Agnieszka Gołkowska maj 2012

Bliskowschodni kocioł

W ostatnim roku mieliśmy do czynienia z tzw. Arabską Wiosną Ludów, czyli serią antyrządowych demonstracji, które najpierw wybuchły w Tunezji, a następnie ogarnęły cały Bliski Wschód. Po dziś dzień sytuacja w krajach tego regionu jest niestabilna. W Syrii trwa wojna domowa. W Egipcie i Libii pojawiają się spory w obrębie nowych władz. W Bahrajnie nadal dochodzi do bezskutecznych demonstracji szyickiej opozycji. By wyjaśnić współczesne bliskowschodnie animozje, należy spojrzeć daleko wstecz. Czy jednak rzeczywiście wszystkiemu winny jest spór religijny z VII w.?

Artykuł z numeru

Wszyscy jesteśmy chłopami

Wszyscy jesteśmy chłopami

Czym różnią się szyici od sunnitów i jakie są podstawy wrogości między nimi? 

Wrogość między odłamami istnieje od samego początku islamu i ma źródło w konflikcie między szyitami, czyli stronnictwem uważającym, że prawowitymi następcami Muhammada są jedynie potomkowie jego córki Fatimy i Alego, a tymi, którzy sądzili, że scheda po proroku islamu ma mieć charakter sukcesji za zasługi, a nie za pochodzenie. Antagonizmy między tymi odłamami utrzymywały się przez stulecia, a podsycane były licznymi prześladowaniami i dyskryminacją mniejszości szyickiej przez rządzące dynastie sunnickie.

Nowego wymiaru tej wielowiekowej wrogości dodało jednak – o czym się dzisiaj często zapomina – pojawienie się na Półwyspie Arabskim na przełomie XVIII i XIX w. wahabitów. Realizując ideę radykalnego oczyszczenia islamu, dopuszczali się oni prześladowań szyitów na Półwyspie i w Mezopotamii oraz niszczenia schedy po nich. Zwalczali wprawdzie wszystkich nieortodoksyjnych sunnitów, ale to szyici z ich kultem świętych, pielgrzymkami do grobów, dekorowanymi meczetami i skłonnościami do popadania w stany mistycznej egzaltacji wzbudzali u nich szczególną wrogość. Przykładowo, kiedy wahabici zdobyli w 1802 r. Karbalę, nie tylko zniszczyli mauzoleum Husajna, jedno z najświętszych miejsc kultu szyickiego, ale dokonali także masakry tamtejszej ludności szyickiej. Trwające aż do lat 30. XX w. mordy i niszczenie grobów świętych pozostają żywe w pamięci wszystkich szyitów zamieszkujących dzisiaj Arabię Saudyjską, Bahrajn czy Irak. Do tego dochodzi oczywiście prześladowanie szyitów przez reżim Saddama Husajna oraz wojna iracko-irańska – oba te zjawiska spotęgowały konflikt między tymi odłamami islamu.

W takim świetle należy, moim zdaniem, widzieć dzisiejsze walki szyitów z sunnitami i wzajemne zamachy terrorystyczne w Iraku czy nawet w Pakistanie, a także nieskrywaną wrogość między władzami w Teheranie i Rijadzie. Różnice i wynikające z nich antagonizmy mają więc charakter przede wszystkim polityczny, chociaż niektóre rozbieżności doktrynalne oraz odmienna organizacja muzułmańskiej ummy i odmienne podejście do prawa muzułmańskiego powodowały, że szyici od zawsze byli uznawani, przynajmniej w pewnych kręgach, za heretyków. Po dzień dzisiejszy można usłyszeć wypowiedzi sunnickich uczonych, w których nazywają szyitów „niewiernymi” czy „brudnymi psami”.

Czy uważa Pan, że współcześnie w Bahrajnie czy Iraku mamy do czynienia z konfliktami religijnymi?

Nie. Nie uważam, żeby wydarzenia w Bahrajnie, Iraku czy innych państwach Bliskiego Wschodu można było nazwać konfliktami religijnymi. Myślę, że mamy do czynienia z sytuacją zbliżoną do tego, co można zaobserwować na Bałkanach czy w Irlandii Północnej. Na Bałkanach toczy się wprawdzie spór między prawosławnymi Serbami a chorwackimi katolikami, a w Irlandii katolików z protestantami, jednak nie są to konflikty stricte religijne, tylko polityczno-religijno-narodowościowe. Podobnie w Iraku czy Bahrajnie – oczywiście przy zachowaniu wszelkich proporcji – mamy do czynienia z konfliktami w pierwszym rzędzie politycznymi, choć powstałymi na gruncie religii.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się