fbpx
Krzysztof Wołodźko październik 2012

Gdy pieniądz znaczył niewiele…

Na kartach nieledwie dwustu stronicowej lektury Le Goff rozwija wspaniałą opowieść o tym, jak społeczeństwa tamtej epoki próbowały z jednej strony zadośćuczynić swoim dążeniom materialnym, których pieniądz miał się okazać niezbywalną częścią, z drugiej – zobowiązaniom wobec nieśmiertelnej duszy i chrześcijańskich nauk.

Artykuł z numeru

Katolicy otwarci: Czy Kościół trzeba ratować?

Katolicy otwarci: Czy Kościół trzeba ratować?

Jacques Le Goff w książce Średniowiecze i pieniądze. Esej z antropologii historycznej ukazuje swój kunszt mediewisty i znakomitego pisarza. Otrzymujemy świetnie napisaną, pełną erudycji pracę poświęconą znaczeniu i roli pieniądza w dawnej Europie, na szerokim tle epoki. Kościół, pieniądz, obyczajowość, ekonomia, religia i (geo)polityka – pióro autora odmalowuje i wskrzesza barwny, złożony świat, w którym chrześcijańska duchowość i etyka, jej kulturowe i społeczno-polityczne normy były probierzem i fundamentalnym punktem odniesienia dla wszystkich aspektów ludzkiej działalności, w tym ekonomii. To czyni jasnym podtytuł pracy: Esej z antropologii historycznej.

„Badanie miejsca pieniądza w średniowieczu prowadzi do wyróżnienia co najmniej dwóch głównych okresów” – stwierdza Le Goff. Pierwszy okres: wczesne średniowiecze (IV do końca XII w., od Konstantyna do św. Franciszka z Asyżu), „gdy pieniądz tracił na znaczeniu, a moneta zanikała (…). Dominującym wyznacznikiem zróżnicowania społecznego była wtedy opozycja potentes i humiles, czyli możnych i słabych”. Drugi okres zawiera się między początkiem XIII a końcem XV w. Społeczną stratyfikację wyznaczała wówczas opozycja „bogaty i ubogi” (dives i pauper): „rozkwit ekonomiczny i rozwój miast, wzmocnienie władzy królewskiej oraz nauczanie Kościoła, w tym przede wszystkim zakonów żebraczych, pozwoliły rozwijać się pieniądzowi (…) równolegle z popularnością dobrowolnego ubóstwa i silniejszym podkreślaniem ubóstwa Jezusa”.

Średniowiecze, w pewnym uproszczeniu, to czas „słabości pieniądza”, braku jego jasnego pojęcia, wynikającego zarówno z ekonomicznych realiów, jak i ówczesnego paradygmatu religijnego. Wielość monet i rynków (nawet stosunkowo rozległe kontakty handlowe kupców z Europy nie pozwalają mówić wtedy o globalizacji handlu), decentralizacja władzy zwierzchniej, tygiel nacji, narodów, zalążkowość nieokrzepłych jeszcze po upadku Imperium Rzymskiego nowych form państwowości, brak silnych instytucji finansowych, teorii ekonomicznych, które stały się warunkiem sine qua non epoki kapitalizmu, „poetyka” chrześcijańskiego odniesienia do spraw materialnych („Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną”, Mt 6, 19-20), wszystko to powodowało, że „średniowieczne przedstawienia pieniądza (…) były zawsze pejoratywne i miały wzbudzać w widzach lęk przed nim”. Stąd naczelnym symbolem pieniądza w ówczesnej ikonografii „była sakiewka na szyi bogacza, która wciąga go do piekła”.

Jednak tak bardzo nieufne – szczególnie z dzisiejszej perspektywy – odniesienie do „niegodziwej mamony” i wszelkie dwuznaczności związane z pieniądzem (obawa przed nim a jednocześnie rosnąca z czasem konieczność posługiwania się tym środkiem) bynajmniej nie czynią opowieści o nim jednoznacznie negatywną. Na kartach nieledwie dwustu stronicowej lektury Le Goff rozwija wspaniałą opowieść o tym, jak społeczeństwa tamtej epoki próbowały z jednej strony zadośćuczynić swoim dążeniom materialnym, których pieniądz miał się okazać niezbywalną częścią, z drugiej: zobowiązaniom wobec nieśmiertelnej duszy i chrześcijańskich nauk. „Kościół – zaznacza Le Goff – chciał pomóc ludziom średniowiecza zachować i sakiewkę, i życie, czyli i doczesną zamożność, i wiekuiste zbawienie (…). Jestem skłonny wpisać średniowieczny pieniądz w ekonomię daru, uznać go za uczestnika powszechnego podporządkowania ludzi łasce Boga. (…) Dwie koncepcje zdominowały użycie pieniądza w ziemskiej praktyce średniowiecza: poszukiwanie sprawiedliwości, które zauważamy zwłaszcza w teorii sprawiedliwej ceny, oraz duchowy wymóg wyrażany przez caritas”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się