Badania nad inteligencją, świadomością i relacjami społecznymi zwierząt coraz bardziej utrudniają dokładne określenie, na czym miałaby polegać ewolucyjna wyższość człowieka. „Ludzkie możliwości, które uważamy za coś bardzo szczególnego i złożonego, prawdopodobnie nie są ani takie szczególne, ani takie złożone”, jak ujął to prof. Frans de Waal, prymatolog z Emory University. w jednym z wywiadów. Kiedy na początku swojej kariery de Waal zbierał materiały do książki na temat agresji i współzawodnictwa wśród małp człekokształtnych, jego uwagę zwróciło coś, czego się nie spodziewał – szympansy co prawda popadały w konflikty, ale później przychodził czas, żeby się pogodzić. Według naukowca, oznaczało to, że ważniejsze jest dla tych zwierząt utrzymywanie relacji, niekiedy nadwątlonej przez konflikt, niż walka o dominację. Początkowe spostrzeżenia znacząco wpłynęły na dalsze kierunki poszukiwań naukowych de Waala. Dziś, po ponad 35 latach pracy z małpami, badacz jest przekonany, że w zachowaniach zwierząt wyraźnie jest obecne to, co leży u podstaw ludzkiej moralności.
Wredne małpy?
W swoich badaniach holenderski prymatolog skupia się na zjawiskach, które przez wiele osób postrzegane są jako wyjątkowe osiągnięcia ludzkiej cywilizacji – analizuje przejawy współpracy, wzajemności, empatii i poczucia sprawiedliwości wśród małp człekokształtnych. To prawda, że niektóre z tych zachowań są podyktowane po prostu chęcią zdobycia jakiejś korzyści, np. wtedy, gdy w badaniu dwa szympansy mogą się dostać do jedzenia tylko przez wspólne, zsynchronizowane działania. Wyniki tego eksperymentu dowodzą jedynie, że zwierzęta potrafią korzystać ze swojej wysokiej inteligencji i że rozumieją zasady współpracy. Ale lekkie zmodyfikowanie warunków tego badania – wcześniejsze nakarmienie jednego z szympansów – pozwala sprawdzić, czy syte zwierzę, które nie jest zainteresowane nagrodą w postaci pokarmu, będzie skłonne pomóc głodnemu koledze. Wynik eksperymentu i tym razem jest pozytywny. Można to wytłumaczyć empatią, wczuciem się jednego zwierzęcia w sytuację drugiego, albo nagrodą odłożoną w czasie, czyli założeniem, że ten, komu pomogłem, odwdzięczy się przysługą w przyszłości. To ostatnie wytłumaczenie zakłada, że szympansy planują przyszłość, uwzględniając inne osobniki, i przewidują ich zachowania. Jest to skomplikowany proces myślowy, ale nie dowodzi jeszcze wspaniałomyślności. Żeby dowiedzieć się, jakimi intencjami kierują się te zwierzęta, przeprowadzono jeszcze inny eksperyment. W oddzielnych klatkach znajdujących się w tym samym pomieszczeniu zamknięto dwa szympansy. Jeden z nich miał podawać asystentce czerwoną rurkę, jeśli chciał sam dostać coś do jedzenia, albo zieloną, jeśli chciał, żeby również drugie zwierzę zostało nakarmione. Niezależnie od dokonanego wyboru dostawał nagrodę, czyli jedzenie. Szympans, który mógł decydować o losie drugiego szympansa, w blisko 60% prób wybierał nakarmienie obu zwierząt. Jeśli drugi szympans przypominał o sobie i próbował w przyjazny sposób przyciągnąć uwagę zwierzęcia dokonującego wyboru, odsetek decyzji dowodzących empatii wzrastał. Jeśli zaś pojawiały się groźby i oznaki niezadowolenia, odsetek decyzji korzystnych dla obu zwierząt malał. W tym eksperymencie szympansy częściej niż w połowie przypadków podejmują wybory korzystne dla innych osobników, mimo że nie wiąże się to z żadnym dodatkowym zyskiem. Nie chodzi o zimną kalkulację przyszłych korzyści, czyli zyskiwanie przychylności innego osobnika – gdyby tak było, badany szympans wkładałby prawdopodobnie więcej wysiłku w udobruchanie niezadowolonego towarzysza. Wydaje się, że szympansy czerpały jakiś rodzaj satysfakcji z dobrowolnego dzielenia się z innymi. Satysfakcja ta malała, kiedy zwierzęta były do dzielenia się nakłaniane.