Michał Jędrzejek: Rysunek Andrzeja Mleczki przedstawia sytuację, gdy za ołtarzem stoi ksiądz z kielichem, a przed ołtarzem – grupa śpiewających starszych kobiet. „Wino, kobiety i śpiew” – głosi podpis. Rysunek pokazuje więc mężczyznę jako religijnego lidera i kobiety jako jego audytorium. Ile w tej rysunkowej satyrze zawiera się prawdy o wierze chrześcijan?
Marta Trzebiatowska: Satyryk dotknął tu kwestii nierówności płci w kontekście religii. Podejmując ten temat, musimy pamiętać, że dotyczy on zjawiska społecznego, które zawsze jest kontekstualne i mocno osadzone historycznie. Rysunek Mleczki nie w każdym czasie byłby tak odebrany, jak Pan odbiera go we współczesnym kontekście. W swoich badaniach nad nierównością płci w aspekcie religijnym skupiam się na społeczeństwach nowoczesnych. Powód takiego zawężenia pracy jest prosty: nie ma w Europie wiarygodnych danych statystycznych sprzed wieku XIX. Do tego okresu trudno było nawet przeprowadzić podział na ludzi religijnych i niereligijnych, gdyż do kościołów chodzili wszyscy (podobnie jest nadal w Polsce). Dzisiejszą sytuację chrześcijańskich wyznań na Zachodnie w efekcie sprowadzania przez wiernych religii do sfery prywatnej można postrzegać podobnie, jak skomentował ją Mleczko. W Wielkiej Brytanii, gdzie prowadziłam swoje badania, 70% uczestników protestanckich nabożeństw to kobiety, starsze kobiety.
Religijność kobiet – a rozumiem przez nią nie tylko wiarę, ale też jej praktykowanie, gdyż dopiero te dwa czynniki razem niosą konsekwencje społeczne – jest w tym ujęciu wyższa. Duży wpływ ma tu efekt sekularyzacji, zgodnie z którym kościoły najpierw opuszczają mężczyźni. Widoczna jest więc różnica ze względu na płeć w aspekcie religijności społeczeństw zachodnich. Jednak różnica ta może się zmniejszać. Jest ona bowiem niewielka zarówno w mocno religijnych, jak i w mocno świeckich społeczeństwach. Dziś kiedy społeczeństwa się modernizują, nierówności płci są zmniejszane. Gdy więc życie kobiet w sferze publicznej staje się podobne do życia mężczyzn, zanikać może też różnica w religijności. Chociaż są i tacy socjologowie religii, którzy twierdzą, że kobiety zawsze, i nie tylko w Europie, były bardziej religijne niż mężczyźni. Ich prace dopiero domagają się szczegółowej interpretacji. Potrzebne są również badania porównawcze, które wykażą różnice choćby między islamem a chrześcijaństwem.
W jaki sposób badała Pani religijność?
Razem ze Steve’em Bruce’em przyjrzeliśmy się zarówno wierze, jak i praktykom wyznawców. Badaliśmy ich obecność na nabożeństwach, zadawaliśmy im szereg pytań. Rzucało się w oczy, w jak wysokim stopniu odpowiedzi badanych zależą od sposobu postawienia pytania. Jeśli respondent otrzymywał listę aktywności, z której miał wybrać rzeczy, jakie sam robił w poprzedzającą badanie niedzielę – rzadziej zaznaczał udział w nabożeństwie. Jeśli jednak człowiek był pytany szczegółowo o wyjście do kościoła – padało więcej odpowiedzi „tak”. Nawet w świeckim brytyjskim społeczeństwie osoby praktykujące odbierane są pozytywnie, gdyż religijność jest postrzegana jako wyznacznik moralności.