01.
Ponad hukiem płomieni w korytarzu przetacza się krzyk.
CHARLIE
PATRZCIE NA MNIE! PATRZCIE NA MNIE! JA WAM POKAŻĘ ŻYCIE UMYSŁOWE!
KORYTARZ
Ogień pędzi w głąb korytarza.
ZBLIŻENIE NA FRAGMENT ŚCIANY
Płomienie płyną wzdłuż nacieków.
NAJAZD NA DEUTSCHA
Oczy mu się rozszerzają na widok Charliego i zbliżającego się ognia; zapomniany pistolet zwisa w jego opuszczonej dłoni.
Z PUNKTU WIDZENIA DEUTSCHA
Charlie szarżuje nań korytarzem, przyciskając obrzyn do piersi. Płomienie pędzą wraz z nim.
Wrzeszczy:
CHARLIE
PATRZCIE NA MNIE! JA WAM POKAŻĘ ŻYCIE UMYSŁOWE! JA WAM POKAŻĘ ŻYCIE UMYSŁU!
Barton Fink (1991)
Joel Coen & Ethan Coen
02.
The Human Body Exhibition ponoć cieszy się w Krakowie tak wielkim powodzeniem, że musiano wydłużyć ją o miesiące. Jest to wystawa ciała ludzkiego rozbitego na części i warstwy i podsystemy biologicznej maszyny, w owym mechanicystycznym zapędzie redukcji przeskakująca chwilami na stronę wyzwalającego turpizmu: gdy powstrzymujesz nerwowy śmiech na widok obnażonej glorii i ohydy mięśnia lub kości, które czujesz właśnie pod swoją własną skórą.
Widzę, jak zwłaszcza wśród dzieci budzi ta ekshibicja niebywałą fascynację. W tramwajach i autobusach wystarczy, że mignie jej reklama, i dzieciarnia szkolna ożywia się, chłopcy (to głównie chłopcy) wymieniają fotki i filmiki, podszczypują się nawzajem opowieściami-horrorami, zagłębiają się w hipernaturalistyczne dywagacje o nigdy przecież do końca nie wyrażalnych w ich języku ekstremach biologii, o śmierci, o narodzinach, o trawieniu, wydalaniu, kopulowaniu, o śmierci, rozkładzie i grobie.
Po czym wyłączają się ze świata materii i na powrót pochłaniają ich komórki, SMSy, gry.
03.
Mówi zombie
Otatuowawszy się w żywego trupa i przyozdobiwszy się mięsożernymi pasożytami, Zombie Boy raczej nie obawia się śmierci czy robali; ale świat już nie będzie taki sam, gdy uczyniło się ze swej skóry płótno dla obrazów życia po śmierci.
Jest to wywiad z zombie, bo tak sam o sobie mówi; ze stylowym zombie.[k4]
Q: Czyj to był pomysł – transformacja w zombie?
A: Mhm, mojej babci albo listonosza – już mi się rozmyły w pamięci szczegóły tamtej rozbieranej imprezy.
Q: Czy kiedykolwiek przestraszyłeś się tego, co zrobiłeś ze sobą i swoim ciałem?
A: Nigdy! Harowałem ponad dekadę, żeby osiągnąć ten cel, pod igłą i nożem, pod dachem, Słońcem i Księżycem, to moja życiowa szansa.
Q: Czujesz się bardziej ludzki, odkryty ukazując swoje wnętrze światu?
A: Szczerze, dla mnie to po prostu atrament. Jak farba na obrazach. Mielibyśmy odczuwać irracjonalny strach przed twórczością artystyczną? Czuję raczej, że to mnie rozwija, a nie osłabia.
Q: O czym opowiadasz swoją sztuką?
A: O anarchii. Jestem anarchistą, to wezwanie do rewolucji. Pierwszym stadium rewolucji jest sprzeciw. A jawić się martwym, gdy jest się żywym – to sprzeciwia się samym prawom natury.