1. Jaki, Pana/Pani zdaniem, jest stosunek Rosjan do elit politycznych, które dziś rządzą krajem?
2. Jak, Pana/Pani zdaniem, imperialna przeszłość kraju wpływa dziś na nastroje społeczne w Rosji?
3. Jak Pan/Pani ocenia stosunek Rosjan do byłych republik radzieckich?
*
Anatol, 28 lat, prawnik, urodził się w Tiumeniu (Rosja), mieszka w Moskwie
Myślę, że stosunek Rosjan do elit jest bardzo negatywny, a przyczyna leży w całkowitym oderwaniu władzy, zarówno ustawodawczej, jak i wykonawczej, od narodu. Nic dziwnego, że z całego rządu względnym szacunkiem cieszy się tylko dwóch ministrów.
Dążenie do odrodzenia „dawnej potęgi” Związku Radzieckiego oraz żal, że ZSRR odeszło do przeszłości, to w pewnym stopniu przejawy tej tęsknoty. Z drugiej strony, niedawne „powiększenie” stanu posiadania Rosji o nowy podmiot stworzyło grunt dla odrodzenia nastrojów „imperialnych”.
Stosunek do byłych republik jest skrajnie negatywny, a przyczyny tkwią w absolutnie nieprzemyślanej polityce migracyjnej władz rosyjskich. Do wyjątków należą przede wszystkim Białoruś i – do niedawna – Ukraina.
*
Wiktor, 26 lat, tłumacz, specjalista ds. kontaktów międzynarodowych, urodził się w Barnaule (Kraj Ałtajski, Rosja), mieszka w Wiedniu (Austria)
Myślę, że przeważa nieufny stosunek do obecnych elit politycznych. Wciąż popularne są takie tezy, jak „ktoś o wszystkim zdecydował za nas”, „nie mamy nic do powiedzenia”. Właściwie na świeczniku wciąż są osoby, które jakby nie było, jeszcze w poprzednim wieku zaistniały na arenie publicznej. Jeśli ktoś otwarcie wyraża opozycyjne poglądy, nikt nie traktuje tego jako realnego światopoglądu czy alternatywnego stanowiska, lecz jako PR konkretnych osób, których celem wcale nie jest poprawa poziomu życia w kraju.
Imperialna przeszłość jest dla rosyjskiego społeczeństwa powodem do dumy i poszanowania historii. Nie zauważyłem żadnych „rewanżystowskich” nastrojów, chęci odnowienia, przywrócenia, powtórzenia imperium.
Starsze pokolenie traktuje je bardzo przychylnie – i w swoim czasie zaszczepiło w nas to podejście. Kiedy dochodzi do spotkań z przedstawicielami przestrzeni poradzieckiej, często można usłyszeć „to przecież nasi”. Wskutek zaostrzenia sytuacji wokół nielegalnej migracji przybyszów z Azji Środkowej pojawiła się niechęć nie tylko do konkretnych osób, lecz i konkretnych postradzieckich republik, co oczywiście zniekształca sytuację.
*
Olga, 24 lata, studentka (socjologia, literatura, filozofia), urodziła się w Leningradzie, mieszka w Sankt Petersburgu