W sierpniu 1791 r., dwa lata po zdobyciu Bastylii przez paryżan, Haiti ‒ perłę francuskiego imperium kolonialnego ‒ ogarnęła rewolucja. Zbuntowani czarni niewolnicy żądali uznania ich za obywateli równych ludowi metropolii, który właśnie wywalczył sobie nowe prawa. Choć wielka rewolucja niosła na sztandarach ideę uniwersalnej wolności, Haitańczycy musieli wywalczyć ją sami w starciu z francuskim wojskiem, tym samym, które broniło wolności w Europie. W 1804 r. Haiti stało się pierwszym niepodległym krajem ustanowionym w rezultacie triumfu buntu niewolniczego. Jego konstytucja jako pierwsza w historii obejmowała zasadę wolności wszystkich obywateli bez względu na rasę. Czarni jakobini z Haiti konsekwentniej realizowali idee oświecenia niż ich kontynentalni towarzysze i właściwie dopiero ich działania sprawiły, że rewolucja francuska może zostać dziś nazwana wydarzeniem uniwersalnym. Dlaczego więc wszyscy znamy zajścia roku 1789, a nie dostrzegamy wydarzeń z 1791? I która z dwu rewolucji jest tak naprawdę lokalna, a która ma znaczenie globalne? Pytania te stawia Susan Buck-Morss w książce Hegel, Haiti i historia uniwersalna. Autorka zastanawia się nad zależnościami, jakie zachodzą między wydarzeniami z przeszłości uchodzącymi za ważne w skali świata a tymi, które uznawane są za lokalne czy peryferyjne. Dominujące i głęboko zakorzenione wyobrażenia sprawiają, że powszechne znaczenie mają dzieje Zachodu, który jest motorem historii całej ludzkości, jednostronnie oddziałującym na losy społeczności niezachodnich. Buck-Morss tymczasem pokazuje, że stosunki pomiędzy tymi dwiema przestrzeniami można rozumieć jako wielowymiarowe i wzajemne.
Przewidywalne połączenie, w którym rewolucja francuska jest jedną z przyczyn rewolucji haitańskiej, okazało się bardziej skomplikowane w momencie, gdy Haitańczycy potraktowali hasło „wolność, równość, braterstwo” poważniej niż Francuzi. Kolejną zaskakującą linię autorka rysuje pomiędzy Haiti i Heglem. Wpływowa koncepcja pana i niewolnika, pozwalająca opisać relacje wzajemnej zależności, mogła być reakcją filozofa na wydarzenia na Karaibach. Propozycja Hegla mówi o dynamicznym związku pana, zdolnego do niezależnego myślenia i działania, którego świadomość jest samoistna, oraz podporządkowanego mu niewolnika. Dominacja pana jest jednak pozorna, gdyż on sam nie może istnieć bez niewolnika. Dwustronny charakter ich relacji łatwo uchwycić w konkretnej sytuacji ekonomicznej, w której status majątkowy panów uwarunkowany jest istnieniem rzeszy niewolników wytwarzających wysoki zysk dzięki „niskim kosztom pracy”. Skoro pan uświadomi sobie swoją zależność od niewolnika, walka między nimi musi trwać dalej i zakończyć ją może jedynie ustanowienie państwa, w którym wszyscy cieszą się równością i wzajemnym uznaniem. Autorka zwraca uwagę, że zaproponowane przez Hegla teoretyczne rozstrzygnięcie konfliktu panowania i niewoli zostało praktycznie zrealizowane na Haiti, gdzie niewolnicy wyzwolili sami siebie i ustanowili własne państwo gwarantujące równość wszystkich obywateli.