fbpx
z Billem Johnstonem rozmawia Agnieszka Rzonca Listopad 2014

Pośrodku Atlantyku

Stosunkowo łatwo można napisać piękny akapit, opowiedzieć ciekawą historię, ale rzadko się zdarza, żeby była w tym prawdziwa mądrość. Myślę, że także dlatego czytelnicy w Ameryce czy w Anglii tak żywo przyjęli Kamień na kamieniu. To powieść bogata w metafory, bardzo konkretne obrazy wzięte z prostego wiejskiego życia. Jest w niej niesamowita jedność.

Artykuł z numeru

Polak katolik - tożsamość do wzięcia

Polak katolik - tożsamość do wzięcia

Przyjmując ważną nagrodę słuchaczy Programu Drugiego Polskiego Radia, Wiesław Myśliwski powiedział, że wersji książki jest tyle, ilu jej czytelników. Jacy są jego czytelnicy w Stanach?

Początkowo nie wiedziałem, jak twórczość Myśliwskiego zostanie w Stanach przyjęta, nie miałem nawet pewności, czy znajdę wydawcę. Kamień na kamieniu to długa, przeszło pięciusetstronicowa powieść, akcja toczy się na polskiej wsi… Na szczęście Jill Schoolman, szefowa Archipelago Books – wydawnictwa, z którym od dawna współpracuję – bardzo się zainteresowała twórczością Myśliwskiego. Reakcja czytelników była entuzjastyczna, ukazało się wiele recenzji [m.in. w „The Times Literary Supplement” czy „Publishers Weekly” – przyp. red.], a każda z nich naświetlała inny aspekt książki.

Ta powieść jest tak bogata, że bardzo wielu czytelników znajdzie w niej coś dla siebie. Moja 23-letnia znajoma uważa Kamień na kamieniu za jedną z najważniejszych książek, jakie w swoim życiu przeczytała. Największe zaskoczenie spotkało mnie w Marfa, małym miasteczku w Teksasie, pośrodku pustyni. Przebywałem tam przez dwa miesiące na stypendium Fundacji Lannan, i nigdzie indziej nie spotkałem tylu miłośników tej powieści. Zatrzymywali mnie na ulicy i dzielili się swoimi wrażeniami z lektury. Znam wiele osób, które czytały Kamień na kamieniu jednym tchem. Myślę, że w dużej mierze to zasługa języka tej książki – co w zasadzie jest równoznaczne z głosem narratora – to dlatego tak bardzo wciąga do swojego świata.

Z czym czytelnicy anglojęzyczni mogli mieć największą trudność?

Przeciętny czytelnik amerykański może mieć problem z dokładnym zrozumieniem kontekstu historyczno-politycznego. Myśliwski wielu rzeczy nie mówi wprost, co zresztą bardzo u niego cenię. Myślę np. o wątku brata Szymona Pietruszki, Michała. Najwidoczniej jest on jakimś aparatczykiem wczesnego komunizmu, prawdopodobnie był torturowany i później odesłany do domu, ale już jako biedny kaleka, którym Szymon musi się zajmować. Myśliwski wspaniale opisuje, w jaki sposób reżim komunistyczny odbija się dalekimi echami na wsi, w lokalnej społeczności. Możliwe, że dla amerykańskiego czytelnika te elementy są zbyt mocno osadzone w realiach tamtych czasów, choć pewne rzeczy można wyczuć.

To jedna z bardzo nielicznych książek napisanych w Polsce w tamtych czasach, która wychodzi poza historyczne przeżycia. Pokazuje to choćby sposób, w jaki Myśliwski przedstawia partyjnego przewodniczącego zarządu gminnego – pisze o nim może nie tyle z sympatią, ile ze zrozumieniem. Nie znaczy to oczywiście, że jest to książka prokomunistyczna, ale w tamtych czasach to był fałszywy wybór, trzeba było być za albo przeciw. Niezwykle rzadko się zdarzało, żeby pisarz potrafił spojrzeć na sytuację z szerszej perspektywy.

W jednym z wywiadów na pytanie, czy napisałby książkę o zbrodniarzu, Myśliwski powiedział: „tak, tylko pod jednym warunkiem, że starałbym się go zrozumieć, starałbym się odtworzyć jego własną opowieść, zbudować świat z jego słów i zdań, zrekonstruować jego los, spróbować dotrzeć w tym jego losie do śladów człowieczeństwa”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się