fbpx
Monika Świerkosz Grudzień 2014

„Mój chłodny ojcze szaleńcze”

Dwie dorastające dziewczyny (Lucia Joyce i Mary Atherton), dwóch znanych ojców (pisarz James Joyce i jego popularyzator – krytyk James S. Atherton), dwa różne światy (modernistycznego Paryża bohemy artystycznej i robotniczej Irlandii, podnoszącej się powoli z powojennej biedy), dwie podobne opowieści o kobiecej walce o prawo do niezależności i samorealizacji. I na szczęście, dwa odmienne zakończenia.

Artykuł z numeru

XI: Nie marnuj

XI: Nie marnuj

Bohaterkami Oczka w głowie tatusia Mary i Bryana Talbotów – pierwszego komiksu nagrodzonego w Wielkiej Brytanii w kategorii książki biograficznej 2012 r. – są młode kobiety, które na przekór wszystkiemu chcą stać się kimś więcej niż tylko córkami swoich genialnych ojców. Nie jest to jednak proste – ich bracia wyjeżdżają na uniwersytety, do pracy, zakładają własne rodziny, robią artystyczne kariery lub po prostu podróżują. Od nich zaś najbliżsi (często nawet nieświadomie) oczekują poświęcenia, skromności, rezygnacji z własnych ambicji, bo przecież zawsze jest jakaś korespondencja do przepisania, czyjeś notatki do uporządkowania, jakieś przyjęcie do zorganizowania. A żonom sławnych mężczyzn brak już sił. Rzadko kiedy w literaturze słyszymy głos tych zapomnianych córek – dopominający się o uwagę, poszanowanie ich indywidualności i akceptację wybranej przez nie drogi życiowej. Na przekór ironicznego tytułu, bohaterkami komiksu Talbot nie są więc ukochane córeczki swoich tatusiów”, lecz młode kobiety, które z różnym skutkiem, w różnych czasach i różnymi metodami próbowały uwolnić się od destruktywnej siły ojcowskiego autorytetu.

Biografie równoległe

Pierwsza z nich to Lucia Joyce – wybitnie utalentowana tancerka i choreografka awangardowej sceny teatru ruchu, uczennica Margaret Morris, prekursorki fizjoterapii. Pisano o niej: „Kiedy osiągnie pełnię sprawności w tańcu, James Joyce będzie znany jako ojciec swojej córki”. Jej kariera została jednak przerwana przez konwenanse, narzucane jej przez rodziców i przyjaciół ojca (Samuel Beckett!) – wspólne wyjazdy na wakacje ze zmęczoną matką, lunche na cześć ojca, na których ma do odegrania rolę idealnej córki, wiernej towarzyszki. Błahe kwestie rodzinnego kalendarza i ostateczna przeprowadzka do Londynu miały ogromny wpływ na jej życie jako młodej artystki i nauczycielki tańca – nieobecność na próbach i spektaklach, przerwane treningi, zerwane sieci kontaktów zawodowych. Pozbawiona finansowej i osobistej niezależności, zepchnięta do roli dziecka spacerującego krok za swymi rodzicami, Lucia popadła w stan pogłębiającej się frustracji, objawiający się niekontrolowanymi wybuchami złości, z powodu których umieszczona została przez brata w ośrodku dla nerwowo chorych. Miała zaledwie dwadzieścia kilka lat i już nigdy nie wróciła ani do społeczeństwa, ani do pracy zawodowej. Porzucona przez rodzinę w czasie wojny, w podobnych „sanatoriach” przebywała z przerwami do momentu śmierci w 1982 r.

Drugą bohaterką jest natomiast sama autorka komiksu Mary Talbot – córka wybitnego znawcy i popularyzatora prozy Joyce’a – dziś uznana badaczka kultury konsumpcyjnej, mediów i języka. Jej autobiograficzna opowieść, sięgająca czasów dzieciństwa, w niepokojący sposób zazębia się z losami Lucii, której ojciec nie poświęcił nawet zdania w swoich studiach nad twórczością autora Ulissesa. Tymczasem z perspektywy Talbot to właśnie postać córki okazuje się kluczowa dla zrozumienia zarówno jej osobistych, jak i kulturowych problemów w relacjach między dorastającymi dziewczynkami i ich wielkimi ojcami – problemów, których nie wyjaśnia prosta formuła „kompleksu Elektry”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się