Podczas redakcyjnych kolegiów żartujemy niekiedy, że nie ma już chyba tematu, który w blisko 70-letniej historii „Znaku” nie zostałby jeszcze podjęty. A jednak miałabym trudności, aby wskazać numer, który tak bezpośrednio dotykał problemu ciała jako takiego – nie relacji ciało– dusza, nie Wcielenia czy zmartwychwstania ciała.
Stosunkowo najbliższym proponowanemu tym razem ujęciu jest numer z lipca i sierpnia 2011 r. pt. Ciało, duch, rynek. „Kultura – jak mówił w jednym z tekstów Rafał Urbacki niepełnosprawny tancerz, który dzięki ćwiczeniom i dużej świadomości ciała, mimo zaniku mięśni, chodzi i tańczy – kończy się gdzieś na poziomie klatki piersiowej”. „Głowa” byłaby w tej perspektywie ważniejsza, bo to ona wpływa na ciało. Publikowane wówczas teksty pokazywały, że możliwe jest odwrócenie tej relacji i skupienie się na tych momentach, w których to, co niższe, wpływa na to, co wyższe. Do tej zasady odwołują się rozmaite tradycje pracy z ciałem, które wówczas analizowaliśmy, np. joga.
Publikowany w bieżącym numerze artykuł poświęcony choreoterapii rzuca nowe światło na potoczne wyobrażenia dotyczące wpływu świadomej pracy z ciałem na psychikę. W psychiatrii, a nawet w klasycznej psychoterapii opartej na relacji werbalnej między pacjentem a terapeutą, ciało bywa balastem. Choreoterapia pokazuje, że proces uzdrowienia osoby może się zacząć od ruchu, a nie – jak w klasycznym ujęciu – od myśli ujętej w słowa.
Tym jednak, co zasadniczo odróżnia proponowane ujęcie od wcześniejszych, jest skoncentrowanie się na znaczeniach, jakie przypisujemy ciału jako takiemu. W tekście otwierającym Temat Miesiąca rekonstruujemy napięcia, które kryją się w chrześcijańskich i grecko-rzymskich sposobach rozumienia pojęcia ciała. Ukształtowane wówczas sensy, rozpięte między dwoma biegunami, bezkształtnością mięsa i hierarchicznie zorganizowanym korpusem, wyznaczają również i współczesne konteksty interpretacji ciała.
W kolejnych tekstach mierzymy się z dwoma wybranymi sposobami konstruowania sensów poprzez ciało: tatuaż i pornografia. Nawet jeśli nie konsumujemy treści pornograficznych, w coraz większym stopniu wpływają one na nasze style życia, gust i preferencje. Pornhub, jeden z największych dostawców pornografii w Internecie – o czym pisze Lech Nijakowski w tekście Ciało w zwierciadle pornografii – wykazał w 2013 r. ponad 14,7 mld wejść!
Z kolei tatuaż spośród wielu form zdobienia ciała, takich jak makijaż, operacje plastyczne, strój czy biżuteria, ze względu na jego trwałość i widoczność uznawany jest za jeden z najbardziej radykalnych. Jednocześnie stał się on dziś formą społecznie akceptowalną, niekojarzącą się już ze stygmatyzacją i wykluczeniem.
Do słów „Oto Ciało moje” odwoływał się Józef Tischner w rozmowach o katechizmie, wskazując na rewolucję, jaka dokonała się w historii wraz z nastaniem chrześcijaństwa. Inaczej niż w świecie greckich mitów, o czym najlepiej świadczy historia Edypa, ciało przestało być siedliskiem fatum, a stało się źródłem nadziei. Hasło „Oto ciało Twoje” nawiązuje w sposób oczywisty do formuły liturgicznej, utrwalającej słowa Chrystusa. Jednocześnie jednak odwraca ono perspektywę, wskazując, że kult ciała nie dokonuje się już dziś w perspektywie uświęcającej go Transcendencji, ale przeciwnie, sprowadza się coraz bardziej do wymiaru subiektywnego i wyłącznie ziemskiego.