Pornografia jest wszechobecna w Internecie. Oddziałuje na społeczeństwo jak nigdy. Pornhub – jeden z największych dostawców pornografii w Internecie – wykazał 14,7 mld wejść (1,68 mln wizyt na godzinę)1 w 2013 r. Przemysł pornograficzny stanowi wielki i dynamiczny biznes, który cechuje wielkie zróżnicowanie usług i produktów2. Sprawia to, że – czy tego chcemy czy nie – określa nasze style życia, preferencje i gust w coraz większym stopniu. Nawet jeśli nie konsumujemy treści pornograficznych, to ich wpływ na wiele innych sfer kultury masowej okazuje się bezsprzeczny (przemysł filmowy, reklamy lub nawet oczernianie w Internecie, tzw. revenge porn). Artykuł poświęcę reprezentacjom ciała w pornografii, zatem z konieczności pominę inne zagadnienia, które są przywoływane w debacie publicznej o obscenicznych treściach. Nie sposób jednak rozpocząć wywodu bez rozprawienia się z kilkoma mitami na temat pornografii. Po tym wstępie zaproponuję – siłą rzeczy uproszczoną – typologię pornograficznych ciał.
Mity
Zmierzmy się z kilkoma fałszywymi przekonaniami na temat pornografii, które podzielają nie tylko szerokie rzesze polskiego społeczeństwa, ale również wielu naukowców.
Mit pierwszy – pornografia nie stanowi poważnego tematu badań naukowych. Może się nią zajmować co najwyżej psychopatologia lub kryminalistyka. W rzeczywistości pornografia nie tylko okazuje się wartościowym przedmiotem badawczym, ale jest tak traktowana w światowej nauce. W Polsce do niedawna poświęcono jej niewiele uwagi, uważając ją za temat niepoważny.
Tymczasem pornografia jest zjawiskiem totalnym – odsyła do wielu sfer życia, reprezentuje uświadamiane i nieuświadamiane trendy społeczne. Reaguje niezwykle szybko na zmiany stylów życia, przemiany w sferze norm i wartości oraz postaw wobec społecznych tabu lub na pojawianie się nowych form gospodarowania. Nie stanowi idealnego zwierciadła – wiele zjawisk wykrzywia i wyolbrzymia – ale przyglądając się jej okiem uzbrojonym w naukowe szkło powiększające, można dostrzec wiele prawd o społeczeństwach daną pornografię produkujących i ją konsumujących.
Mit drugi – pornografia to prosta, naturalistyczna reprezentacja cielesności i seksualności. Tak naprawdę trzeba na nią spojrzeć jak na pewną opowieść snutą przez jej twórców i odbiorców. Nawet sens zdjęcia nie zawiera się jedynie w kadrze. Ważny staje się jego kontekst – tekst pod zdjęciem lub narracja obserwatora, który ogląda zdjęcie. O tej prawidłowości przekonuje nas krążenie pornograficznych reprezentacji w sieci, gdy te same fotografie zyskują inne znaczenie w zależności od tego, na którą stronę czy blog trafią. Taki hipertekst tworzy ramę interpretacyjną. Narracyjny wymiar pornografii jeszcze pełniej objawia się w filmach czy opowiadaniach. Zasadniczym przedmiotem badań powinien być zatem dyskurs pornograficzny, a nie jedynie pojedyncze zdjęcia lub filmy.