To właśnie wtedy, u końca rządów Władysława Gomułki, dokonała żywota żydowska diaspora na ziemiach Rzeczpospolitej. Nie można jednak problematyki wywiadów zawężać do Marca’ 68. A to dlatego, że biografie rozmówców Wiszniewicz są zdeterminowane przez najnowszą historię Polski. Życie przecięte roztacza przed nami panoramę żydowskich losów w dwudziestym wieku. Już z tego względu jest to pozycja osobliwa i cenna. Portret pierwszego powojennego pokolenia Żydów da się porównać z analizą Hanny Świdy-Ziemby przeprowadzoną w Urwanym locie. Obydwie monografie to kopalnia wiedzy socjologiczne.
Imponująca objętościowo praca Wiszniewicz wpisuje się w nurt oral history. Ten rodzaj badania i poznawania przeszłości cieszy się u nas coraz większym uznaniem. Niemałe zasługi w tym względzie ma kierowany przez Zbigniewa Gluzę ośrodek „Karta”. Warto dodać, że „historia mówiona” ma swój znaczący udział w dokumentowaniu Holocaustu.
Wiszniewicz nie ujawnia się bezpośrednio w tekście. Jest jakby nieobecna, oddaje głos swym interlokutorom, dba o swobodę wypowiedzi. Nie komentuje i nie próbuje uogólniać. Z punktu widzenia tzw. profesjonalnych historyków takie postępowanie może się jawić jako poważne niedopatrzenie. Należy bowiem zawsze maksymalnie wykorzystywać szansę, jaką daje osobisty kontakt ze świadkiem, by konfrontować informacje, weryfikować te już zdobyte. Dopowiadając, korygując i w ten czy inny sposób ingerując w tok opowieści, musimy się jednak liczyć z tym, że nieopatrznie zniekształcamy jej treść, modelujemy ją. Ingerencja u Wiszniewicz ma miejsce, ale na poziomie kompozycji. Oto jak autorka przedstawia swą rolę:
Kierując się pragnieniem jak najwierniejszego oddania przeżyć rozmówcy, starałam się, po przeczytaniu spisanego wywiadu, zorientować, jakie są punkty przełomowe w rozwoju jego tożsamości, badałam również siebie jako czytelnika: co w wywiadzie zrobiło na mnie największe wrażenie – po czym budowałam zarys kompozycji tekstu, używając już do tego swojej własnej wyobraźnie i empatii. Niespójnej opowieści rozmówcy nadawałam własny kształt i dynamikę. Sama rozkładałam akcenty i pointy, opierając się na własnej intuicji, własnym wyczuciu psychologicznym i własnych doświadczeniach.
Życie przecięte każe raz jeszcze uświadomić sobie fakt oczywisty, a jednak nie dość mocno podkreślany. Jest nim znana prawda o nierozerwalnym związku dziejów polskich Żydów z historią naszego kraju. W dwudziestym stuleciu wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej ich biografie dokładnie odbijają tragiczne losy narodu nad Wisłą. Asymilowani Żydzi (ortodoksi religijni bowiem stanowią osobną kwestię) przebywają tę samą drogę, co polskie społeczeństwo podzielone wyborami światopoglądowymi, postawione przed niezwykle trudnymi decyzjami ideowymi. Rodzice rozmówców Wiszniewicz zasilali szeregi Ludowego Wojska Polskiego, lewicującego podziemia, ale też (często ukrywając własne pochodzenie) Armii Krajowej. Po wojnie, w większości porwani nadzieją na zniesienie różnic narodowych, wyrównanie szans i walkę z hasłami antysemickimi, rasistowskimi, którą na swych sztandarach wypisała PPR, komunizowali. Wielu było też takich, którzy idee komunistyczne podjęli jeszcze w Dwudziestoleciu, stojąc w pierwszych szeregach KPP.