„Francuscy intelektualiści (…) zdradzili swych wschodnioeuropejskich przyjaciół i kolegów, którzy spoglądali na nich z wyczekiwaniem – szczególnie na nich, właśnie dlatego, że byli francuskimi intelektualistami” – pisze Marci Shore we wstępie do pracy Judta. Na czym polegała ta zdrada w powojennej Europie podzielonej żelazną kurtyną? Jakie były jej źródła i konsekwencje? Jakie towarzyszyły jej spory polityczne i ideowe? Historia niedokończona jest fenomenalnym, nie do przecenienia dokonaniem angielskiego eseisty. I trzeba to powiedzieć: chyba nigdy po Orwellu nie zabrzmiał tak silnie i czysto głos kontestujący i wyjaśniający wielowymiarowe poddaństwo zachodniej lewicy wobec radzieckiej Rosji, sowieckiego komunizmu. Głos z lewej – należy koniecznie dodać.
Krytyka Orwella była formą reakcji na bieżące wydarzenia, co przesądzało o jej walorach i mankamentach. Judt pisał swoją książkę po dziesięcioleciach, dysponując nie tylko innym warsztatem pisarskim. Dana mu „łaska późnego urodzenia” sprawiła, że patrzył na opisywanych ludzi i sprawy z dziejowego oddalenia. Stąd też odmienny charakter jego analizy. Jak sam zaznaczał: „niniejsza książka nie jest ani historią idei, ani historią społeczną francuskiego życia intelektualnego. Ma ambicję objęcia obu tych terytoriów”.
„Ku chwale i przygodom”
Judt widzi rzeczy w perspektywie długiego trwania, także kultury narodowej, ustrojowych doświadczeń Francji. Nie dowierza stricte biograficznym, czasem wręcz intymnym odpowiedziom, jakie dawali ex post francuscy intelektualiści, wyjaśniając sobie i opinii publicznej zaangażowanie w (około)sowiecki komunizm. Nie ufa zbytnio ich pamiętnikom. Bardziej wiarygodne jest dla niego zrozumienie kontekstu historycznego, w jakim wyrośli ludzie, których opisuje. Stąd punktem wyjścia jest dlań sytuacja III Republiki, której demoliberalny charakter budził nieomal odrazę zarówno po stronie francuskiej lewicy, jak prawicy. Radykalnie krytyczna recepcja kapitalistycznego liberalizmu jako zasady ustrojowej wyrażała się w stwierdzeniach, których sentymentalnie niebezpieczny ton także dziś możemy zrozumieć. W roku 1938 Jean-Pierre Maxence pisał: „podczas gdy większość krajów Europy prowadzona jest ku chwale i przygodom, nasi przywódcy namawiają nas do przekształcenia Francji w towarzystwo ubezpieczeniowe”. Doświadczenie historyczne jest najlepszą miarą „chwały i przygód”, jakie stały się udziałem Starego Kontynentu w latach 1939–1945…
Głównymi bohaterami Historii niedokończonej są Jean-Paul Sartre, Emmanuel Mounier, Simone de Beauvior, Maurice Merleau-Ponty, Albert Camus, Raymond Aron, François Mauriac. Ale – podkreślę raz jeszcze – oglądamy te postaci w ich wymiarze społecznym, nie ściśle indywidualnym. Nie są wyobcowanymi jednostkami, poddanymi skrajnie subiektywnym regułom własnych sumień i samoświadomości. Judt pokazuje ich raczej jako swoiste medium. Ukazuje, w jaki sposób najwybitniejsi czy najbardziej charakterystyczni dla swojej epoki ludzie stali się znakami, nieledwie toposami historii niedokończonej, bo nigdy do końca nie opowiedzianej i nie pojętej. Judt jest kategoryczny: „nigdy później ani wcześniej francuscy intelektualiści nie byli równie nieodpowiedzialni (…). Ich zaangażowanie i przynależność zdradza raczej potrzebę czystego sumienia społecznego i politycznego niż poczucie zbiorowej odpowiedzialności moralnej”.