fbpx
Chantal Delsol Wrzesień 2014

Myślenie jest rzeczą groźną

Ogromnie trudno opuścić zamknięty, ciepły kokon wspólnej i powszechnie obowiązującej prawdy. Samodzielne myślenie jest groźne. Posuwamy się do przodu, niejednokrotnie cofając się. Czyż bowiem ukrytym pragnieniem nie jest powrót do przeszłości, do krainy myślowych gotowców.

Artykuł z numeru

Imperialne oblicze Rosjan

Imperialne oblicze Rosjan

Istota ludzka wyróżnia się tym, że jest obdarzona indywidualną świadomością. Człowiek może myśleć samodzielnie, i na tym polega jego podstawowa, a jednocześnie jakże groźna zdolność. Korzystanie z niej sprawia, że człowiek wystawia się na tysiące niebezpieczeństw.

We wszystkich cywilizacjach podkreśla się znaczenie samodzielnego myślenia oraz zagrożeń, jakie ono wyzwala. Przytoczę może jedynie dwa przykłady z odległej przeszłości. Najpierw najlepiej nam znany: postacie Antygony i Sokratesa, oboje skazano na śmierć za to, że odważyli się myśleć inaczej. Fakt, że Antygona była małą i delikatną dziewczynką, a do tego prawdopodobnie również anorektyczką, świadczy o tym, że człowiek, nawet najbardziej kruchy, jest w stanie myśleć samodzielnie i wbrew wszystkim. Drugi przykład pochodzi z dalekich stron, co jeszcze bardziej pozwala ukazać uniwersalność tej idei. Li Zhi, chiński pisarz żyjący w XVI w., odważył się zebrać teksty historyczne i zaproponować ich własną analizę, bez wcześniejszej zgody ówczesnych władz. Napisał dwie książki, zatytułowane Księga palenia oraz Księga ukrycia. Książki te były, rzecz jasna, zakazane, a ich autor w końcu popełnił samobójstwo w więzieniu; przed śmiercią zdążył jednak napisać tekst Regard ému sur ma vie („Ze wzruszeniem patrzę na swoje życie”), w którym czytamy: „Przeżyłem tak wiele upokorzeń, tak potwornie mnie szykanowano, że gdyby całą ziemię zamienić na czarny atrament, nie wystarczyłoby go, aby spisać wszystkie moje nieszczęścia”1. Oto czym jest odwaga myślenia, która, jak widać, istnieje nie tylko na Zachodzie.

W cywilizacji judeochrześcijańskiej myślenie indywidualne stanie się nie tylko czymś naturalnym, ale i koniecznością moralną. Chcąc to wykazać, możemy się odwołać do pięknych fragmentów zaczerpniętych ze św. Pawła poświęconych „człowiekowi wewnętrznemu”. To, że w każdym z nas istnieje „człowiek wewnętrzny” myślący samodzielnie i w tajemnicy, wywyższa nas, ale też budzi niepokój, gdyż oddala od ludzkiej wspólnoty.

„Człowiek wewnętrzny” to nie umysł, który bawi się sam ze sobą i uprawia gierki słowne, żonglując różnymi pojęciami… Chociaż ma wolność myślenia, nie jest wolny w takim sensie, że „wszystko jest możliwe” i że mógłby myśleć sobie cokolwiek bądź. Chcę przez to powiedzieć, że „myślenie” nie jest tożsame z „wyobrażaniem sobie”. Nie można myśleć o świecie tak, jak pisałoby się powieść będącą fikcją literacką – w co wydają się wierzyć przedstawiciele niektórych nurtów nihilistycznych od Diogenesa przez markiza de Sade’a aż po Michela Foucaulta.

W życiu ukierunkowanym na działanie wolność nie jest niczym innym jak wyborem odpowiedzialności. W życiu duchowym z kolei wolność oznacza dojmujące poszukiwanie prawdy. Wolny umysł to umysł otwarty na prawdę. A taka postawa wymaga odwagi. Św. Augustyn napisał w Wyznaniach: ludzie „kochają prawdę, gdy ich oświeca; nienawidzą jej, gdy im wykazuje ich błąd”2. Już samo to świadczy o tym, jak bardzo prawda jest niebezpieczna: chciałoby się, aby nie wydobywała wszystkiego na światło dzienne; nad tym promieniem światła nie sposób jednak zapanować (choć wielu podejmuje takie próby).

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się