Ci, którym na sercu leży ewangelizacja, łatwo mogą dojść do wniosku, że przeszkadza w niej teologia. Piotr Żyłka, współtwórca m.in. portalu ewangelizacyjnego faceBóg, pisze: „Warto przyglądać się i analizować pomysły, portale i serwisy, które przyciągają tysiące internautów, i wykorzystywać sprawdzone idee i projekty do naszych celów. (…) Zastanówmy się, jak my możemy tę przestrzeń wykorzystać, by wejść w nią z przesłaniem Ewangelii. Jest to możliwe, o czym dobitnie świadczy profil Jesus Daily na Facebooku, który »polubiło« ponad 12 milionów ludzi. Polubiło, bo zamiast teologii, są tam publikowane proste myśli i słowa z Biblii” (1).
Na dodatek badania naukowe nad Pismem Świętym pokazują, że interpretacja wydarzeń biblijnych przedstawiana przez Kościół wcale nie musi być słuszna. Np. przekonanie Kościoła, że wspomniani w Biblii bracia i siostry Jezusa (2) to nie rodzeństwo, ale Jego krewni, podważane jest przez naukowców nie tylko innych wyznań albo niewierzących, ale również katolickich (3). Czy zatem racja teologiczna, że dziewictwo Maryi wymaga, aby również po urodzeniu Jezusa pozostała ona dziewicą, nie przeważa nad racją biblijną i w istocie jej nie zniekształca? Może więc dotarcie do sedna biblijnego przesłania wymaga odrzucenia założeń teologicznych i traktowania Pisma Świętego jako jedynego źródła prawdy Bożej? Może teologia jest wręcz szkodliwa dla naszej wiary, bo zniekształca przekaz biblijny, do którego mielibyśmy dostęp, gdybyśmy ją odrzucili?
Rozmowa papieża Franciszka z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu na temat języka, jakim mówił Jezus, pokazuje, że sprawa nie jest taka prosta. Na stwierdzenie premiera, że był to hebrajski, papież odpowiedział, że aramejski, z czym Netanjahu się zgodził, ale podkreślał, że Jezus znał również hebrajski. Uczeni są przekonani, że i papież, i premier mieli rację: aramejski był językiem codziennych kontaktów, a hebrajski – tekstów religijnych. Ale „czy to ważne, jakim językiem mówił Pan Jezus?” (4) – można zapytać za pewną internautką. Tak, jeśli weźmie się pod uwagę to, że Nowy Testament został napisany po grecku (greka koine). Na dodatek Jean Carmignac głosił – w sposób odosobniony, co nie oznacza, że zupełnie bez racji – że Ewangelia Marka (podobnie jak Mateusza i częściowo Łukasza) została przetłumaczona z hebrajskiego (lub z aramejskiego). Jeśli nawet Carmignac idzie zbyt daleko, to z kolei Maurice Casey wykazał, że istniały wcześniej spisane w języku aramejskim teksty, które po przetłumaczeniu zostały włączone do Ewangelii. W Ewangelii Marka odkrył cztery takie miejsca: 2, 23–3, 6; 9, 11–13; 10, 35–45; 14, 12–26.
Jakie to może mieć znaczenie, pokazują przykłady zaczerpnięte z prac Carmignaca i Caseya, dotyczące Ewangelii Marka.