30 listopada 2010
Kończy się rok. Właśnie pakuję się przed dłuższą wyprawą do Azji i jednocześnie dręczy mnie poczucie, że w ciągu ostatnich miesięcy musiałem zrezygnować z omówienia wielu tematów. Układam zatem listę dwunastu zaniechań, po jednym na każdy miesiąc, niekoniecznie w porządku chronologicznym i bynajmniej nie uszeregowanych pod względem znaczenia. O czym więc nie pisałem w tym roku?
1. O zawoalowanym wskazaniu „następcy tronu” w komunistycznym skansenie, jakim pozostaje Korea Północna, gdzie schorowany Kim Dzong Il wyraźnie zdaje się myśleć o dynastycznym trwaniu, jeśli już nie o wieczności. Za oficjalne „namaszczenie” Kim Dzong Una, niespełna 30-letniego syna „Drogiego Przywódcy”, uznano jego nominację generalską oraz fakt pojawienia się w październiku na rocznicowych obchodach partyjnych u boku ojca. Sukcesja władzy pozostaje jednym z najbardziej newralgicznych momentów w dziejach dyktatur i tzw. ludowo-demokratyczne państwo koreańskie nie stanowi wyjątku od tej reguły.
2. O fasadowych wyborach w Birmie, które miały przyoblec wieloletnie rządy wojskowych w cywilne szaty i stworzyć pozory systemowej transformacji. W tym sensie to również jest manewr służący zachowaniu ciągłości systemu i reglamentacji zmian. Tyle że − przy jednoczesnym wyjęciu spod prawa najważniejszej partii opozycyjnej i ciągłym więzieniu za przekonania co najmniej kilku tysięcy osób – trudno o wiarę w głębszy sens tych przemian. W znikomym stopniu osłabia ten sceptycyzm zwolnienie z aresztu domowego pani Aung San Suu Kyi, liderki birmańskich demokratów…
3. O przełomowych – jak informowano w maju – eksperymentach amerykańskiego instytutu badawczego z Kalifornii i Maryland, które zaowocowały stworzeniem syntetycznych komórek bakterii. W świecie naukowym opinie dotyczące praktycznego zastosowania tych prac są na razie podzielone, podobnie jak zdania na temat ich etycznego wymiaru i potencjalnych zagrożeń, ale mimo kontrowersji laboratoria pracują pełną parą.
4. O kategorii „niepewności”, która coraz częściej wkrada się do globalnych analiz i strategii wyznaczanych na najbliższe dziesięciolecia.
5. O katastrofalnej powodzi w Pakistanie, która podtopiła jedną piątą terytorium kraju, a kilkanaście milionów ludzi pozbawiła źródeł utrzymania bądź dorobku całego życia (nie wspominając o prawie dwu tysiącach ofiar śmiertelnych). Co gorsza, brak skoordynowanej pomocy sprawił, że radykalne ugrupowania islamskie próbują wykorzystać powstałą próżnię i politycznie „zagospodarować” elektorat pakistańskich powodzian.
6. O naszym rosnącym uzależnieniu od technologii informatycznych, czego wymownym symbolem stało się (mniej więcej w połowie roku) przekroczenie przez społecznościowy serwis Facebook magicznej liczby 500 milionów użytkowników. I to zaledwie po 6 latach istnienia przedsiębiorstwa, które – pod względem liczby „ludności” – urosło w ten sposób do rangi trzeciego „państwa” świata, ustępując tylko Chinom i Indiom;