fbpx
Natalia Zawiejska Luty 2015

„Gdyby nie Bóg”. Religia w służbie Angoli

Religijna mapa Angoli to prawdziwa mozaika i łamigłówka. Przez prawie pięć wieków portugalskiego kolonializmu sojusz miecza i krzyża wyznaczał linie rozwojowe kolonialnej polityki.

Artykuł z numeru

Oto ciało Twoje

Oto ciało Twoje

.

Moje małżeństwo gdyby nie Bóg, amen.

Moja praca gdyby nie Bóg, amen.

Moja rodzina, gdyby nie Bóg, amen.

Luanda gdyby nie Bóg, amen.

Angola gdyby nie Bóg, amen.

Niech będzie chwalone imię Pańskie!

(Pieśń dziękczynna Zborów Bożych w Angoli)

Religijny pluralizm Angoli

W Luandzie, stolicy Angoli, można usłyszeć, że więcej kościołów w obrębie jednej ulicy jest tylko w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga, graniczącego z północnymi prowincjami Angoli, Zairem i Uíje. Paradoksalnie, w kraju, w którym w II połowie lat 70. XX w. zapatrzona w filozofię Karola Marksa lewicowa partia Ludowy Ruch Wyzwolenia Angoli (Movimento Popular de Libertação de Angola – MPLA) ośmieszyła Boga, przydając mu epitety zacofania i zabobonu, obecnie tylko niecały procent ludności stanowią zdeklarowani ateiści. Dziś frazy: „dzięki Bogu” i „jeśli Bóg tak będzie chciał”, często rozpoczynają odpowiedzi na codzienne pytania, niezależnie od wyznania i członkostwa w Kościele. Z kolei miejska sfera publiczna jest przesycona treściami religijnymi.

Z tego względu ważną rządową instytucją jest Narodowy Instytut ds. Religii (National Institute for Religious Affairs – INAR), podlegający Ministerstwu Kultury, który zajmuje się monitorowaniem i kontrolą ruchów oraz instytucji religijnych w kraju. Choć konstytucja gwarantuje obywatelom wolność kultu i wyznania, a kraj definiuje się jako laicki, nie każdy Kościół i denominacja działają w Angoli legalnie. Do tej pory lista zalegalizowanych Kościołów zawiera 83 pozycje, niewiele, w porównaniu z niemal 900 kandydatami oczekującymi na pozytywną decyzję Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Kultury. Proces ten wymaga dostarczenia licznych dokumentów, a także przedstawienia podpisów co najmniej 100 tys. wiernych. Każda sygnatura musi być potwierdzona notarialnie, przy kosztach wynoszących każdorazowo 10 dolarów, całe przedsięwzięcie staje się sporym wydatkiem, na który część Kościołów nie może sobie pozwolić.

Zalegalizowany Kościół zyskuje nie tylko dodatkową, rządową legitymizację, ale też gwarancję, że wznoszone świątynie nie zostaną z dnia na dzień zamknięte, a zgromadzony kapitał przejęty przez państwo. Ma to nie bagatelne znaczenie, gdyż wiele Kościołów to nieźle prosperujące instytucje, których wierni łożą nie tylko na utrzymanie samych miejsc kultu, ale także na zapewnienie dobrobytu ich liderom i wyższym funkcjonariuszom. Ponadto oficjalne instytucje religijne są poważnymi partnerami w społeczno-politycznym planie partii rządzącej. Liderzy największych Kościołów są zapraszani na obchody państwowych świąt, a żadna bardziej istotna uroczystość religijna nie odbywa się bez uczestnictwa zaproszonych członków administracji publicznej. Specjalnie powołany przez rząd Gabinet Spraw Obywatelskich i Społeczeństwa Obywatelskiego dyskutuje nad modelami edukacji i planami społecznego rozwoju poszczególnych regionów i prowincji Angoli, prowadzi warsztaty oraz spotkania z funkcjonariuszami zarejestrowanych Kościołów. W ten sposób społeczne i etyczne wykładnie Kościołów są negocjowane z modernizacyjnym projektem angolskiego rządu. Produkowane przez gabinet broszury dotyczące m.in. higieny, reguł współżycia obywatelskiego, zdrowia i życia w rodzinie są dystrybuowane i dyskutowane podczas kościelnych spotkań i nabożeństw. Programy te mają duże znaczenie z perspektywy narodu żyjącego od końca lat 70. XX w. do 2002 r. w warunkach brutalnej wojny domowej, która skutecznie zniszczyła większość społecznych struktur i zaburzyła tradycyjne lub wpajane przez portugalskich kolonizatorów systemy wartości. Rewersem rządowego poparcia dla instytucji religijnych jest zachęcanie wiernych do właściwego lokowania politycznych sympatii. W Angoli trudno pomylić się w wyborze odpowiedniej opcji politycznej, mimo wielopartyjnego systemu władza jest zdominowana przez MPLA, który wyrósł w latach 50. XX w. jako mocno lewicujący ruch antykolonialny. Należący do MPLA José Eduardo dos Santos, drugi prezydent niepodległej Angoli, piastuje swój urząd nieprzerwanie od 35 lat. Głosy krytyki ze strony opozycji i niezależnych aktywistów, wskazujących na liczne nadużycia, korupcję czy nierówną dystrybucję dóbr, są skutecznie wyciszane.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się