Przez dziesięciolecia w socjologii dominowała teza sekularyzacyjna, według której poszczególne sektory społeczeństwa i kultury sukcesywnie wyzwalały się spod władzy instytucji i symboli religijno-kościelnych. Ten obiektywny proces przemian oddziaływał stopniowo na świadomość ludzi i przekształcenia w uniwersum religijnym. Religia traciła swoją dawną wiarygodność, popadała w kryzys. Tradycyjne religijne definicje rzeczywistości były zastępowane przez wyjaśnienia racjonalne, naukowe, techniczne. W tym kontekście proklamowano tezę o zanikaniu religii, o słabnięciu jej społecznego stanu posiadania i nadchodzeniu bezreligijnego społeczeństwa, co rozwinęło się w końcu w globalną tezę sekularyzacyjną. Model zachodnioeuropejskiej dechrystianizacji i sekularyzacji wydawał się wzorem dla wszystkich społeczeństw. Sekularyzacja miała zawsze towarzyszyć procesom modernizacyjnym, gdziekolwiek się one pojawią. Tym samym powiązania między modernizacją i sekularyzacją uzyskały normatywny charakter.
Tymczasem we współczesnej socjologii religii coraz częściej występują się terminy „nowa duchowość” i „nowa religijność” na określenie praktyk religijnych traktowanych nie tyle jako ewolucja dotychczasowych form religijności, ile ich przeciwstawienie. Ów zwrot w religijności może być jednak rozumiany również jako transformacja samej religii, która w nowych kształtach staje się lepiej przystosowana do przekształcających się społeczeństw współczesnych. Nowe formy religijności i duchowości, zarówno w Europie, jak i na świecie, pojawiają się na płaszczyźnie indywidualnej (niewidzialna religia, mistycyzm, wartości postmaterialistyczne), grupowej (kulty, nowe ruchy religijne, ruchy ewangelikalne) i społecznej (religia cywilna). Socjologowie coraz częściej mówią o renesansie lub powrocie religii, o resakralizacji czy o społeczeństwie postsekularnym.
Jednostka wobec instytucji
Sekularyzacja nie jest z pewnością mitem, który należy odrzucać, ale też trudno utrzymywać, że istnieje jeden jej model, zwłaszcza w skali całego świata. Ponadto towarzyszą jej ustawicznie różnorodne procesy kontrsekularyzacji i desekularyzacji. Dla opisania tej złożonej sytuacji socjolog niemiecki Ulrich Beck (Bóg jest niebezpieczny. Religie nie zawsze cywilizują ludzi, ,,Dziennik” 2008, nr 22) proponuje rozróżnienie między religią i tym, co religijne. Religia (w sensie rzeczownikowym) porządkuje pole religijne według logiki ,,albo – albo”. Jeżeli ktoś jest członkiem jakiejś wspólnoty religijnej, to nie może równocześnie należeć do innej.
,,Religijny” (w sensie przymiotnikowym) porządkuje pole religijne zgodnie z logiką ,,zarówno to, jak i to”. Religijność polega nie na przynależności do określonej organizacji lub grupy, ale definiuje raczej konkretne nastawienie do kwestii egzystencjalnych, dotyczących miejsca i świadomości człowieka w świecie. Autorytetem dla takiej religijności jest suwerenne ,,ja”, które tworzy sobie ,,własnego Boga”. Nie oznacza to jeszcze końca religii, lecz rozkwit nowej, subiektywnej wiary, niepasującej do form duchowości zinstytucjonalizowanej.