Nowe określenia pojawiają się przecież nie tylko po to, by uporządkować chaos istniejących obok siebie zjawisk artystycznych, dowieść wspólnych korzeni twórców czy ich aktualnych powiązań, przekonująco osadzić ich twórczość w wybranym kontekście. Nie zawsze takie przyporządkowania służą czysto propagandowym czy naukowym celom. Równie często kluczowe nazwy pokoleń czy ruchów artystycznych powinny udowodnić, że jakieś historyczne czy polityczne wydarzenia, te – jak pisał niegdyś Kazimierz Wyka – doświadczenia pokoleniowe, miały dla danej społeczności dla danej społeczności charakter przełomowy.
Modelowego wręcz przykładu tak rozumianej pokoleniowości, której wyznacznikiem są sprawy pozaartystyczne, dostarcza najnowsza historia dramatu brytyjskiego. Przemiany społeczno-polityczne ostatniej dekady XX wieku, a przede wszystkim dojście do władzy partii laburzystów pod wodzą Tony’ego Blaira, obudziły nadzieje na wyjście z impasu i to nie tylko w sferze ekonomii, gospodarki i polityki. Krytycy i recenzenci coraz częściej kierowali pod adresem narodowych scen brytyjskich żądania powrotu do powojennej tradycji teatru zaangażowanego, przyrównując młodych autorów do dawnych buntowników z pokolenia tak zwanych młodych gniewnych z połowy lat pięćdziesiątych czy twórców alternatywnych teatrów awangardowych, określanych w latach siedemdziesiątych mianem teatrów fringe. Jedni i drudzy świadomie sytuowali się poza głównym nurtem dramatyczno-teatralnym, bez zahamowań ujawniając swoje krytyczne nastawienie do dominującego systemu. Potrzeba czegoś radykalnie nowego w brytyjskim teatrze lat dziewięćdziesiątych dała o sobie znać w swoistym festiwalu nazw i etykietek, którymi próbowano – zarówno w recenzjach na łamach poczytnych dzienników, jak i w naukowych opracowaniach – wyodrębnić i sklasyfikować to, co mogło zapowiadać nadchodzące zmiany. Każda z proponowanych nazw podkreślała nieco inny aspekt nowej fali twórczości. Określenie „Cool Britannia” akcentowało powinowactwo nowego teatru z popkulturą i zacieranie granic między wysoką a niską sztuką; kiedy o młodych twórcach pisano jako o New Jacobeans, próbowano z kolei dowieść ich zakorzenienia w tradycji brytyjskiego teatru XVII wieku; nazwa „nowy brutalizm” wydobywała zaś na pierwszy plan stosowane przez wielu młodych autorów strategie szoku i obyczajowej prowokacji. Rolę kronikarza tych nowych zjawisk teatralnych odegrał dziennikarz i teatrolog Aleks Sierz, który w monografii In-Yer-Face Theatre (1999) przekonywał, że o ich obliczu stanowi właśnie świadomie konfrontacyjny charakter tego teatru, stawianie widzów oko w oko z tym, czego nie chcą dostrzegać w swoim codziennym życiu, z problemami innych, dotąd z różnych względów wyrzuconych poza nawias zdrowego społeczeństwa. Niezależnie jednak od tego, jak krytycy nazywali nowe pokolenie na brytyjskich scenach, za główną jego postać zgodnie uznawali Sarah Kane – autorkę pięciu tekstów, które okazały się najszerzej komentowanymi dramatami anglojęzycznymi ostatnich lat XX wieku.